12 września 2021 r. na długo pozostanie w pamięci Polaków. Beatyfikacja dwojga naszych rodaków była niecodziennym wydarzeniem. Przygotowywaliśmy się do niej duchowo: odmawiając nowennę, uczestnicząc w mszach świętych, ofiarowując nasze modlitwy. Aby poznać bliżej te postacie sięgaliśmy do różnych materiałów, książek, słuchaliśmy wywiadów, oglądaliśmy wystawy, zdjęcia.

Ponad 2 mln widzów śledziło uroczystą mszę świętą beatyfikacyjną, transmitowaną na żywo w telewizji. Wielu z nas korzystało z mediów społecznościowych i stacji radiowych, aby na bieżąco uczestniczyć w tym wydarzeniu. Myślę, że każdy z nas starał się tego dnia, choć na chwilę, stać się częścią tej wielkiej świętującej wspólnoty.

Świętowano także na Ukrainie, gdzie urodziła się Matka Elżbieta Róża Czacka. Na schodach dawnego pałacu w Białej Cerkwi, gdzie przyszła na świat, Biskup diecezji kijowsko-żytomierskiej Witalij Krywicki odprawił uroczystą mszę, dziękując Bogu za dar jej beatyfikacji.

Założycielka Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi i Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Z domu rodzinnego wyniosła gruntowne wykształcenie. Znała biegle 4 języki obce. W wieku 22 lat straciła wzrok. Wtedy to okulista podsunął tej młodej hrabiance myśl, aby potraktowała swoją stratę jako wezwanie do zajęcia się niewidomymi. Posłuchała jego rady, a co więcej uznała to za swoje życiowe powołanie. Zdała sobie bowiem sprawę z tego, że sytuacja niewidomych była wyjątkowo trudna.

Nauczyła się alfabetu Braille’a, zdobywała wiedzę na temat kształcenia niewidomych. Postanowiła stworzyć dzieło, którego podstawowym zadaniem będzie przywracanie im ludzkiej godności. Pragnęła przystosować do realiów polskich ideę realizowaną we Francji: niewidomy – człowiekiem użytecznym. W działalności na rzecz niewidomych dążyła do tego, aby połączyć aspekt społeczny z religijnym. Chciała, aby inni niewidomi, podobnie jak ona, odnaleźli szczęście w wierze.

Przywdziała habit franciszkański i w wieku 41 lat złożyła śluby wieczyste. Pomimo wielu trudności założyła zgromadzenie zakonne. Niewidomych podopiecznych ciągle przybywało. Sytuacja była bardzo trudna, żyli praktycznie na skraju nędzy. Ona jednak nie poddawała się. Mówiła: „Bóg wie, co i ile nam potrzebne i da, kiedy my spełnimy, co do nas należy. Chce tylko naszego wysiłku i naszej ufności i wtedy sam będzie działał”. Nigdy jej nie zawiódł. Nawet doświadczona chorobą nowotworową, pozostała pełna wiary.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego na otrzymanym w darowiźnie terenie w Laskach pod Warszawą utworzyła dom macierzysty Zgromadzenia i przeniosła z Warszawy rozproszone placówki Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi. Rozbudowała Zakład dla Niewidomych. Stworzyła Dom Rekolekcyjny. Matka Elżbieta opracowała dostosowaną do polskiego systemu fonetycznego wersję systemu Braille’a oraz polskie skróty ortograficzne zatwierdzone do użytku we wszystkich szkołach dla niewidomych w Polsce.

W czasie II wojny światowej została ciężko ranna. Nie przeszkodziło jej to jednak w udzielaniu wsparcia potrzebującym w czasie okupacji. Dodatkowo objęła opieką dzieci osierocone w wyniku działań wojennych we wrześniu 1939 r. Nawet ranni oficerowie niemieccy otrzymywali u niej pomoc. Laski stały się także punktem przekazu broni i żywności dla partyzantów. W okresie poprzedzającym Powstanie Warszawskie w 1944 r. Matka Elżbieta zdecydowała o zorganizowaniu szpitala powstańczego w budynku internatu. Jednym z naocznych świadków postawy tej niesamowitej kobiety był ks. Stefan Wyszyński – kapelan Zakładu dla niewidomych i jednocześnie kapelan Armii Krajowej.

Powikłania po doznanym w 1948 r. wylewie krwi do mózgu, spowodowały, że od 1950r. zrezygnowała z aktywnego udziału w życiu Zgromadzenia. 18 lutego 1952 r. powiedziała: „Chciałabym się już wymknąć na tamten świat – a po chwili dodała – ale oddaję to wszystko Panu Bogu, On wie najlepiej; najmędrsze jest to, co On postanowi. Nie pragnę długiego życia, ale wszystko oddaję w ręce Boże”. Zmarła w Laskach w opinii świętości 15 maja 1961 r. w wieku 85 lat. Do końca oddana Panu Bogu i wspierająca modlitwą swoje dzieła i swoich podopiecznych.

19 maja 1961 r. Kardynał Stefan Wyszyński powiedział na pogrzebie Matki Elżbiety Czackiej w Laskach: „Bóg Ojciec (…) dał Wam Matkę niewidomą, która chodziła po tej ziemi z zamkniętymi oczyma, ale z otwartym sercem i z wyciągniętymi przed siebie dłońmi”.

Z całą pewnością nie przewidział, że dziś – 60 lat później będziemy świadkami wspólnej beatyfikacji ich obojga. Przyszło im żyć w bardzo trudnych czasach. Czerpali jednak siłę z wiary w Boga. Bogiem silni pokonywali przeciwności i byli apostołami wobec osób niewidomych „na duszy”.

Magda

nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.