Jednym z zagadnień XII Zjazdu Gnieźnieńskiego była migracja. Temat wszystkim w jakiś sposób znany. Migrantami byli prorocy: Abraham, Jakub… ale i Pan Jezus. Migrujący spotykają się z inną kulturą, językiem, zwyczajami i to dotyczy zarówno tych wędrujących wewnątrz kraju, jak i poza granice. Jak ci ludzie są przyjmowani? Polacy też migrują. Nie ma rodziny, by ktoś z bliskich nie przebywał za granicą. Chyba nie ma kraju na świecie, w którym nie żyją Polacy. Emigrowali z powodu głodu, prześladowań politycznych, wojen, czy dla poprawy swoich warunków życia. W wielu krajach tworzą silne Polonie, nie zatracili swojej tożsamości, ale nie izolują się; pracują. Bywają nawet we władzach, kongresach państw, do których emigrowali. Jest też w Polsce olbrzymia migracja wewnętrzna. 212 tys. osób migrowało w 2024r. ze wsi do miast. Zaczęła się też i odwrotna wędrówka. Z jakimi problemami spotykają się migranci i ich przyjmujący?
>>„Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie.” Czy rzeczywiście? Mówiąc o pokoju, o odwadze pokoju, nie wolno pomijać tematu migracji. W przestrzeni publicznej ścierają się lęk i współczucie, a bezpieczeństwo bywa przeciwstawiane ludzkiej solidarności. Tymczasem ci, którzy wyruszają w drogę, nie mają wyboru – uciekają przed wojną, głodem, skutkami zmian klimatycznych (np. powodzie). Murami nie zatrzymamy ich desperacji, ani historii, które niosą. Czy potrafimy odpowiedzieć na to wyzwanie w sposób, który nie dzieli, lecz łączy? Jak budować społeczeństwo, w którym gościnność nie oznacza rezygnacji z bezpieczeństwa, a bezpieczeństwo nie usprawiedliwia zamknięcia się na drugiego człowieka?<< Trudne pytania, o których rozmawialiśmy w różnych gronach, z różnych perspektyw.
Uczestniczyłam w warsztatach: „Migracja i integracja uchodźców muzułmańskich: wyzwania i perspektywy” – prowadzenie-Huseyin Celik. „Dobre relacje międzyreligijne w kontekście migracyjnym” – br. Wojtek z Taize, a także w Forum Migracyjnym, gdzie Zbigniew Nosowski redaktor „Więzi” rozmawiał z osobami działającymi na rzecz osób uchodźczych i migranckich w Polsce – Agnieszka Kosowicz i Hanna Machińska, Mario Marazziti z Włoch, działacz Wspólnoty San’t Egidio, współtwórca korytarzy humanitarnych, bp Krzysztof Zadarko-przew. Rady KEP ds. Migrantów i Uchodźców.
H. Celik to Turek, migrant, azylant mieszkający od 7 lat w Polsce, dziennikarz, muzułmanin. Sprawnie posługuje się j. polskim. Nie może wrócić do Turcji z powodu swojej pracy, jako dziennikarz. Wyjaśniał wiele na swoim przykładzie. Informował, że najwięcej migrantów to chrześcijanie 47%. Muzułmanów migruje 29%, przede wszystkim do krajów o podobnej kulturze, języku, np. Syryjczycy do Turcji, Afgańczycy do Iranu, Turcy do Arabii Saudyjskiej, ale i do Niemiec. Integracja to poznawanie kraju emigracji i nie tracąc własnej tożsamości stawanie się obywatelem nowej ojczyzny. Wielkimi wyzwaniami są nieznajomość języka, różnice w edukacji, religia, kultura i trudności w pozyskaniu pracy. Wyjściem jest wzajemna edukacja Polaków i migrantów. „Niezrozumiany obcy” to najgorszy scenariusz wywołujący wrogość, po obu stronach. Rozmowy o różnicach kulturowych, religijnych – np.: ubiór i zachowanie w kościele, święta – pomaga się zrozumieć. Tworzenie dzielnic, ośrodków migrantów, gett, to źródło problemów. To tam najczęściej zaczynają się kradzieże, rozboje, aż przenosi się to poza te miejsca. W takim wyizolowaniu ludziom bez pracy, w czekaniu na paszport, azyl nie wytrzymuje też psychika. Poznanie się i integrowanie pomaga pokonać wzajemną nieufność i wrogość.
Nasze uprzedzenia wynikają z „nadziei”, że w Polsce nie będzie migrantów i nasze otoczenie się nie zmieni. Pomyślmy, co by było gdyby ich nie było. Co by było dzisiaj, a co za 30 lat? Otaczając się murem stajemy się po czasie bezbronni. Nie znamy zachodzących procesów, zmian mentalnych, ponieważ u nas wciąż jest „tak samo”. Niestety wykorzystują to niegodziwie politycy, nie traktując migracji jak coś nieuchronnego, na co trzeba obywateli przygotować. Brakuje nam pracowników, lekarzy pielęgniarek – migranci nie zabierają nam miejsc pracy. My ich potrzebujemy. Migranci nas też obserwują, myślą o nas. Ciekawe co?
Współczucie czy strach. Strach – ale tym jakimi się stajemy. Gdzie słuchanie papieża? Musimy odrzucić postawę obojętności czy wrogości i kierować się Ewangelią. Prelegenci powiedzieli, że zdecydowanie będą walczyć z kłamstwami np.: „wraz z migrantami wzrosła przestępczość” – mit – „legalni migranci bardziej się pilnują niż my”….
Trzeba spotkać się z człowiekiem, który we wzroku ma nadzieję na wybawienie, by zmienić nasze myślenie, obudzić zwykłą wrażliwość ludzką i wrażliwość chrześcijańską. Czy widzę Pana Jezusa w tym „obcym”?
Papież Franciszek powiedział, że dopóki są ideologie np.: wyzysku i innych niegodziwości, wojny (obecnie 40 wojen!) dopóty trwać będą masowe migracje. Należy mówić o pomocy Caritasu, San’t Egidio i innych organizacji. A także o tym, że obowiązek pomocy migrantom spoczywa przede wszystkim na państwie, samorządach, a nie na zwykłych obywatelach. Stąd zmęczenie Polaków pomocą Ukraińcom, szczególnie niepełnosprawnym. A także niechęć do nich wynikająca z narracji partii politycznych dot. spraw migracyjnych.
My już jesteśmy państwem wielonarodowym, nie monoetnicznym i nie monoreligijnym. Musimy szukać swojej drogi w tej nowej rzeczywistości, nikogo nie krzywdząc i nie dając się nikomu krzywdzić. „Dostąpimy zbawienia – pomagając, a nie izolując się, czy będąc obojętnym” – posumował bp. K. Zadarko.
To tylko kilka myśli i wniosków, którymi chciałam się podzielić, a które wciąż we mnie pracują, ponieważ mam przed oczyma konkretne przykłady zdarzeń, osób, o których opowiadali z przejęciem prelegenci.
Grażyna
nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Czytaj więcej: Modlitwa ekumeniczna, Gniezno, 11 września 2025 r. Bpa Mounira Khairallah
Czytaj więcej: Bogactwo różnorodności Zjazdu Gnieźnieńskiego
© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.