Przez ostatnie trzy tygodnie czytaliśmy w „Gazetce” relacje z pielgrzymki, na którą pojechał ksiądz Ignacy wraz z grupą naszych parafian. Jak czytaliśmy, pielgrzymi przeżyli piękny czas i z pewnością wrócili bogatsi duchowo. 

Dlaczego nie pojechałam na tę pielgrzymkę ja? 

Dlaczego nie pojechałeś Ty?

Odpowiedzi na to pytanie będą z pewnością różne i będzie ich wiele. Niektórych z nas nie było na to stać, inni mieli obowiązki nie pozwalające na wyjazd. Niektórzy z pewnością bardzo by chcieli pojechać, ale bali się czy starczy zdrowia i sił. Być może byli i tacy wśród nas, którzy nie zdecydowali się pojechać, bo obecność w sanktuariach w żaden sposób nie wzbogaca ich duchowo.

Refleksjami o potrzebie pielgrzymowania dzieli się teolog, ks. dr hab. Andrzej Draguła (kieruje Katedrą Teologii Pastoralnej, Liturgiki i Homiletyki na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego).

Ksiądz Draguła odwiedził Medziugorje i wrażenia z pobytu w tym szczególnym miejscu były bodźcem do wielu refleksji na temat tak popularnej wśród katolików, szczególnie polskich, potrzebie pielgrzymowania. Oto niektóre z tych refleksji. 

„Ci którzy pielgrzymują tutaj czy do innych sanktuariów, to wierni, którym nie wystarcza Bóg milczący „który zamieszkuje światłość niedostępną” (1Tm 6,16). Potrzebują Boga, który nieustannie mówi, jednocześnie „tłumacząc się” na mowę znaków… To Bóg, który nieustannie wysyła swoich posłańców – bo kim jest objawiająca się tutaj Gospa (chorw. „Pani”), jeśli nie posłaną od Boga?

W tym znaczeniu „człowiek biblijny”, do którego Bóg przychodził w odwiedziny, wysyłał aniołów i przemawiał poprzez grzmoty, wciąż istnieje. To człowiek, który ma potrzebę konkretyzacji osoby Boga poprzez przypisywanie Mu miejsc i rzeczy w pewnym sensie Go tym samym materializując.

…Potrzeba Boga, który „się tłumaczy” na język materialnych znaków, oraz potrzeba „tłumaczenia” owego wewnętrznego nastawienia płynącego z wiary są w sposób oczywisty uwarunkowane ludzką naturą. Oczywiście te dwie potrzeby ujawniają się w człowieku w bardzo zróżnicowany sposób. Ich poziom u każdego z nas jest inny. Jeden potrzebuje miejsc świętych, bo tam „w sposób szczególny” odczuwa obecność Boga. Drugi – jak to widać choćby w Fatimie – swoją wiarę tłumaczy na radykalne gesty pielgrzymowania boso czy na kolanach. Ale są też i tacy, którym nieobca jest daleko posunięta powściągliwość w gestach. 

…Są wśród nas tacy, którzy „jeżdżą po sanktuariach”. Ale są też tacy, którzy w nich bywają rzadko, a może i wcale. Wiele to mówi o religijności jednych i drugich, o ich pobożności, ale z faktu tego nie należy wyciągać zbyt dalekich wniosków o ich wierze”. 

Tyle refleksji księdza Andrzeja Draguły o potrzebie i owocach pielgrzymowania. Dla nas powód do zastanowienia się dlaczego pielgrzymujemy albo dlaczego nie pielgrzymujemy.

Barbara

Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.