W czasie minionych wakacji uczestniczyliśmy w rekolekcjach Oazy Rodzin Ruchu Światło-Życie. To były dla nas pierwsze tego typu rekolekcje, ale na pewno nie ostatnie. Pragniemy podzielić się z innymi swoimi wrażeniami i świadectwem. My stawiamy właśnie swoje pierwsze kroki w Domowym Kościele, może po tej lekturze wśród naszych parafian znajdą się małżeństwa, które zechciałyby przyłączyć się do tej formacji? Serdecznie zapraszamy!
"Powierz Panu drogę swoją, a On będzie działał" - powierzyliśmy się i dzięki Jego woli szczęśliwie dostaliśmy się z listy rezerwowej na rekolekcje pierwszego stopnia dla małżeństw w malowniczo i pięknie położonej w Karkonoszach Przesiece koło Jeleniej Góry.
16 lipca, po przyjeździe na miejsce, już od progu ośrodka wypoczynkowego "Zorza" przywitała nas promienna i pełna serdeczności para prowadząca Basia i Józiu. Tu poznaliśmy kilkanaście małżeństw, które przyjechały z dziećmi, nawet kilkumiesięcznymi, z terenu całej Polski, jak również spoza jej granic, niesamowitych ludzi z ich historiami życia i świadectwami wiary i nawróceń.
Moderatorem rekolekcji był ksiądz Ryszard Wołowski, w tej posłudze towarzyszył mu i wspierał diakon Emilian. Wygłoszone przez księdza homilie i konferencje, zawierające bardzo głębokie myśli i spostrzeżenia na długo pozostaną w naszej pamięci. Wiele z nich skwapliwie notowaliśmy w otrzymanych notatnikach dla uczestników, co z pewnością będzie w przyszłości bardzo przydatne w przypomnieniu, odświeżeniu czy ponownym przeanalizowaniu tych cennych słów.
Czymś równie cennym w czasie rekolekcji okazała się Szkoła Śpiewu, prowadzona przez Jurka, jednego z uczestników. Wspólny śpiew, poznawanie nowych pięknych pieśni, a także nauka właściwej interpretacji melodii przy wtórze gitar i egzotycznego kahona stanowiły piękne uzupełnienie codziennych modlitw wspólnoty. Pięknie wszyscy śpiewaliśmy Panu, bo przecież kto śpiewa, dwa razy się modli.
Jesteśmy bardzo zbudowani atmosferą, jaka panowała podczas wszystkich 16 dni rekolekcji - pełnej serdeczności, życzliwości i ciepła, odczuwaliśmy niemal namacalnie obecność i działanie Ducha Świętego.
Rekolekcje w Przesiece to był dla nas szczególny czas, czas prawdziwej oazy. Tam nasze serca zaznały pokoju, tam doznaliśmy skupienia się na Bogu i tym, co do nas mówił, służenia drugiemu człowiekowi i jednocześnie otrzymywania od współbraci morza serdeczności. Doświadczyliśmy zachwytu Słowem Bożym, zwłaszcza podczas spotkań kręgu i zgłębianiu Słowa Bożego, w czasie których odkrywaliśmy bogactwo znaczeń, niezwykłą ciągłość Bożego objawienia w historii. Wszystko to zaowocowało w nas jeszcze większym głodem Słowa.
Wyjątkowej bliskości i obecności kochającego i przebaczającego Boga doświadczyłam podczas adoracji małżonków Najświętszego Sakramentu. Otrzymałam dar łez, poczułam ogromne szczęście i radość.
W imię ratowania bliźnich i narodu od nałogu alkoholizmu, w czasie rekolekcji podjęliśmy ważną dla nas decyzję o przystąpieniu do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Postanowiliśmy, że poprzez osobistą ofiarę polegającą na wyrzeczeniu się spożywania alkoholu, chcemy pomóc ludziom zniewolonym wszelkimi nałogami.
Głęboko przeżyliśmy ceremonię naszego przystąpienia do Krucjaty. Kiedy trzymając się za ręce, szliśmy środkiem Kościoła Matki Bożej Miłosierdzia Bożego w Jeleniej Górze-Cieplicach, serdecznie witał nas i modlił się za nasze wytrwanie w postanowieniu kilkudziesięcioosobowy szpaler osób należących już do Krucjaty. Składając na Ołtarzu Pańskim wypełnione i podpisane przez nas formularze czuliśmy oboje wyjątkową bliskość Pana oraz przeogromną radość, że swoim wyrzeczeniem będziemy pomagać spętanym nałogami bliźnim.
W podjęciu decyzji o przystąpieniu do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka pomogły nam świadectwa wielu osób, które wcześniej przystąpiły do niej, namacalne owoce wychodzenia z nałogów zniewolonych, ich nawróceń, jak również głębokie słowa Czcigodnego Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego:
„Abstynencja wyzwala drugiego człowieka poprzez solidarne stanięcie obok niego tam, gdzie chcemy go doprowadzić. Jest to <taktyka podania dłoni> zamiast głoszenia haseł i programów, które jeszcze nie przynoszą wyzwolenia. Wyzwalając innych, wyzwalamy siebie. Ostatecznie wyzwalający prowadzi wyzwolonego do Chrystusa, w którym jest ideał i realizacja naszej wolności. Tylko człowiek wolny może wyzwalać innych. Ci wolni ludzie mają stworzyć <nowe wojsko Gedeona>".
Złemu nie podobało się rozmodlenie uczestników oazowych rekolekcji w Przesiece, ich autentyczna radość z modlitwy, a więc systematycznie wkładał kij w szprychy roweru, którym jechaliśmy. Pojawiały się niespodziewane i trudne sytuacje związane ze zdrowiem trzech uczestników, skutkujące koniecznością ich wizyty na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Jeleniej Górze. Wśród nich byłam i ja, jednak moc modlitwy przezwyciężała wszystkie trudności i chorzy szczęśliwie wracali do rekolekcyjnej wspólnoty cali i zdrowi. Te sytuacje pozwoliły nam, uczestnikom tej wspólnoty, odczuć wielką siłę modlitwy wstawienniczej za inne osoby oraz moc miłosierdzia Bożego.
Kolejne dni szybko upływały, a my rozsmakowywaliśmy się atmosferą przeżywanych rekolekcji Domowego Kościoła w Przesiece. Napełnialiśmy się tam siłą, odwagą, by zmieniać siebie i świat wokół nas - by stawał się lepszy, a każdy dzień przybliżał nas do Boga.
Pan przygotował dla nas suto zastawiony stół, a myśmy otworzyli mu drzwi. To był naprawdę bardzo suto zastawiony stół. Definiujemy tamten niezwykły czas i miejsce jako przedsionek, zapowiedź Nieba.
Jesteśmy bardzo wdzięczni Panu, za zaprosił nas na tą duchową ucztę w Przesiece. Dzięki uczestnictwu w tych rekolekcjach zrozumieliśmy czym jest żywe uczestnictwo w Bożej obecności i czym są dary Ducha Świętego. Radowaliśmy się widząc tak wielu braci i siostry we wspólnocie Bożego Ducha, modliliśmy się o ich współuczestnictwo w Bożym miłosierdziu. Oby stało się ono znakiem dla całego świata, że Jezus nas kocha i pragnie naszego zbawienia.
W naszych przyszłorocznych wakacjach na pewno żelaznym punktem będą kolejne rekolekcje Ruchu Światło-Życie. Modlimy się do Boga w Trójcy Jedynego o dar powtórnego oglądania Jego dzieł na spotkaniach Domowego Kościoła.
Beata i Piotr