W polemice ze swoim przeciwnikiem, transmitowanej w TV, stwierdził: „Pana współpracownik domagał się... dyktatury Ewangelii...!” Zastanowiłem się: jak by wyglądała ta dyktatura?
Oto zwolennik partii Pana Prezydenta, albo i innej, idąc do laboratorium, by poddać się procedurze in vitro, w jakimś przebłysku mógłby nagle zatrzymać się – a przed chwilą, w domu, usłyszał od nowo mianowanego dyktatora, wygłaszającego przemówienie programowe, że biologia udowadnia, iż w zarodku jest już zapis nawet kształtu nosa przyszłego dziecka. Ma oto przed sobą ostatnią szansę skorzystania z prawa do in vitro, za chwilę nowe ABW będzie kontrolować wszystkie placówki in vitro... i nasz bohater waha się... Te zarodki, które poddane zostaną odrzuceniu eugenicznemu, będą zamrożone bez szansy rozwinięcia się w macicy do stadium dziecka. Część zarodków w trakcie implantowania do macicy umrze, trzeba będzie sięgać po nowe... po nowych braci, po nowe siostry przyszłego dziecka.
No i ten – jak się wyraził dyktator w przemówieniu – poniżający, odhumanizowany sposób „pozyskiwania” plemników... a potem traktowanie kobiety zapładnianej jak... Na dodatek zacytowane przez dyktatora, dotąd nieobecne w mediach opinie wybitnych profesorów medycyny, jak prof. Midro lub Gadzinowskiego, że in vitro mocno zwiększa procent urodzeń dzieci z poważnymi wadami rozwojowymi i genetycznymi.
Dyktatura Ewangelii... czyli nagły spadek wielkich zysków klinik... czyli nagłe uświadomienie sobie istnienia nowej dyscypliny medycyny, naprotechnologii, tańszej, a diagnozującej przyczyny bezpłodności i LECZĄCEJ z niej, a nie ją omijającej wielkim kosztem nie tylko finansowym, ale i moralnym... I uświadomienie sobie możliwości adopcji dzieci, czekających z utęsknieniem na kochających rodziców.
Dyktatura Ewangelii, czyli podpisanie przez nowego prezydenta nie konwencji tzw. antyprzemocowej, gdzie nakłada się na państwo polskie przymus nauczania młodych o „rolach seksualnych niestereotypowych” i o „płci społeczno-kulturowej”, czyli w duchu ideologii gender, ale... podpisanie Ewangelii.
Wiem, nieskuteczne, bo Trybunał Konstytucyjny orzekłby, że Ewangelia jest niezgodna z Konstytucją; ale przynajmniej mielibyśmy kolejny karnawał do czasu uprawomocnienia się orzeczenia Trybunału, taki karnawał, jak Karnawał Solidarności. Aż do kolejnego w historii Polski poranka-bez-Teleranka.
Marek Parafialny (2 VI 15)
Czytelnikom mojego tekstu proponuję wpisanie w wyszukiwarkę tytułu „Za in vitro zapłacą potomkowie. Instytut Leczenia Niepłodności im. Jana Pawła II”.