Siłę relikwii widać w każdym sanktuarium – wierni tłumnie gromadzą się wokół relikwiarzy i klęczą, aby być jak najbliżej grobów świętych. Rola relikwii jest dla nas wciąż wyjątkowa, bo w nich właśnie cudowność staje się fizyczna. To one łączą Absolut z rzeczywistością i poprzez bezpośredni kontakt ze świętością prowadzą do Boga. Dlatego chcemy relikwie zobaczyć z bliska, dotknąć cudowność w nich ukrytą, ucałować z czcią i pokorą.
Już w IV w. zmarli chowani byli wokół grobów świętych męczenników, aby bliskość świętości pomagała duszom doznać łaski odpuszczenia grzechów. Jednocześnie zaczęto budować bezpośrednio nad grobami i relikwiami świętych świątynie. Zwłaszcza we Włoszech obyczaj ten mocno się utrwalił – nad grobami św. Pawła, św. Piotra, czy św. Agnieszki. Co więcej, ołtarz główny umieszczali architekci zawsze nad grobem świętego, kierując się najprawdopodobniej słowami z Apokalipsy: Ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli (Ap 6,9-11). W tych latach rozpoczyna się również epoka pielgrzymek do miejsc grobów świętych, obok dotychczas praktykowanych do miejsc świętych.
W późniejszych wiekach relikwie stały się cenniejsze niż złoto i klejnoty. Nawet miasta rywalizowały o nie między sobą i podnosiły swoje znaczenie poprzez sprowadzanie relikwii. Istniejące relikwie dzielono też na coraz to mniejsze kawałki, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu. Świątynie z kolei zyskiwały prestiż, umieszczając w swoim wnętrzu relikwie, a wierni pielgrzymowali do nich tym chętniej i tłumniej, im były ważniejsze. Wkrótce powstaje też niezwykle popularny zwyczaj obnoszenia relikwii w procesjach. Tylekroć, ilekroć miasta nawiedzała klęska – epidemia, wrogie wojska, pożar czy nieurodzaj – kondukt modlitewny wędrował przez miasta z relikwiarzami, prosząc o łaskę i ratunek.
Modlimy się wciąż przy relikwiarzach w naszych kościołach, ale także pielgrzymujemy do relikwii i grobów świętych. Polacy postrzegani są w Europie jako naród pielgrzymów.
Pielgrzymki pojawiły się znacznie wcześniej niż podróże czysto turystyczne. Już w IV w. wędrowano do sanktuariów i Ziemi Świętej, podczas gdy za początki turystyki komercyjnej przyjmuje się wyprawy organizowane przez Thomasa Cooka w połowie XIX w. Warto zresztą podkreślić, jak bardzo pielgrzymki różnią się od wyjazdu turystycznego. Co prawda pielgrzym podobnie jak turysta przemierza przestrzeń, odrywa się od codziennego życia, aby poznać nową kulturę i tym samym zdystansować się do własnej. Tak pielgrzymi, jak i podróżnicy pragną też poszerzyć horyzont swoich myśli o nową wiedzę o sobie i o innych. Wreszcie i jedni, i drudzy szukają także estetycznego piękna w przyrodzie, architekturze, sztuce.
Niemniej pielgrzymującym do sanktuariów zawsze chodzi o coś więcej. Chodzi o wzmocnienie wiary, oczyszczenie w modlitwie, podładowanie „akumulatorów” duchowych nową energią.
Pielgrzymi wyruszają też do relikwii z prośbą w ważnej intencji. O nawrócenie dla siebie lub innych. Często traktują pielgrzymkę jako ostatnią szansę w nieszczęściu czy chorobie. Czasem jest to osobista pokuta za grzechy lub podziękowanie świętym za doznane łaski. Towarzyszy temu wiara, że wstawiają się za nami u Boga.
Żadna z powyższych motywacji w przypadku zwykłego wyjazdu turystycznego nie występuje. Uduchowieni pielgrzymi widzą także w dziełach genialnych artystów, łaski i talenty pochodzące od Ducha Świętego, a w przyrodzie dostrzegają ślad wszechmocy i piękna Stwórcy.
We współczesnych pielgrzymkach ważne jest również przeżywanie wspólnoty religijnej. W sanktuariach jesteśmy częścią chrześcijańskiego świata. Nasza wielonarodowościowa modlitwa przy relikwiach tworzy poczucie przynależności do wielkiego Kościoła, dla którego nie istnieją granice państw. Nikt w tych miejscach nie jest bezdomny w wierze, choćby przybył z krańca świata.
Pielgrzymka nie odrzucając przyjemności płynących z tradycyjnej wycieczki, daje nadto możliwość rozwoju wiary. W unikalny sposób buduje duchowość chrześcijańską. Cóż, jeśli wierzyć statystykom, na świecie każdego roku pielgrzymuje ok. 300 milionów ludzi (także muzułmanie, buddyści i hinduiści). Czyli co 23 człowiek na ziemi w ciągu roku staje się chociaż raz pielgrzymem. Kiedy więc Ty wyruszasz?
za K. W.
nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.