Gazetka 24.08.2014
„Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody”. Z takimi słowami zwrócił się Jezus do swoich uczniów posyłając ich na pracę misyjną. Uczniowie mieli głosić Dobrą Nowinę, nowinę o zbawieniu. Kościół Chrystusowy jest tym posłaniem nadal zobowiązany.
Jak z tego zobowiązania wywiązuje się Kościół? Jak wywiązuje się każdy z nas?
Seminarium „Redemptoris Mater”, którego słuchaczem jest Dominik jest uczelnią kształcącą kapłanów, którzy mają iść na cały świat i nauczać wszystkie narody. Mają także nieść Dobrą Nowinę tym chrześcijanom, których wiara tak naprawdę stała się martwa.
Pisząc o tych młodych ludziach, którzy trafiają do seminarium „Redemptoris Mater” trzeba wspomnieć że ich powołanie kształtuje się w neokatechumenacie i o tym, że w przyszłej pracy misyjnej będą współpracowali ze wspólnotami neokatechumenalnymi na całym świecie.
Kiedy Dominik rozpoczynał studia w seminarium razem z nim naukę rozpoczynał student z Kazachstanu z Czech i z Ekwadoru.
Jak trafił do seminarium w Berlinie młody człowiek z Kazachstanu a więc z kraju gdzie katolicy stanowią niewielką grupę ludności a większość to muzułmanie?
Stało się to tak: Do Kazachstanu jak i do wielu innych miejsc na świecie wysłani zostali katechiści z Polski. Ich nauczanie doprowadziło do powstania wspólnoty neokatechumenalnej. Do tej wspólnoty trafił Jewgienij. Wpływ na ten wybór miały z pewnością jego osobiste cechy ale nie bez znaczenia było z pewnością i to, że jego matka była Polką.
Ciekawa była droga do seminarium Czecha, Pawla Bicka.
Czechy jak wiemy są krajem bardzo zlaicyzowanym. Rodzice Pawla byli katolikami niepraktykującymi. Pawel nie został ochrzczony. Jak twierdził, religia zawsze bardzo go interesowała ale nie miał dość odwagi aby zbliżyć się do Kościoła. Kiedy do miasteczka w którym mieszkał, przyjechali katechiści, proboszcz wysłał zaproszenia na katechezę wszystkim parafianom. Pawel czuł się zobowiązany pójść na katechezę, tym bardziej, że zaproszenie było podpisane przez samego proboszcza. Uczestnictwo w katechezie zaowocowało wstąpieniem do neokatechumenatu, przyjęciem chrztu w 1999 roku i okryciem powołania do pracy misyjnej.
Droga do seminarium Ekwadorczyka Ronalda Prady była bardzo zwyczajna i naturalna.
W Ekwadorze większość społeczeństwa to katolicy. Katechiści przyjeżdżający tu z Hiszpanii doprowadzili do powstania bardzo wielu wspólnot neokatechumenalnych. Członkami jednej z tych wspólnot byli rodzice Ronalda. Dorastał więc w środowisku w którym wiara była żywa, a decyzja o wstąpieniu do seminarium misyjnego była oczywistą konsekwencją atmosfery w której dorastał. Dominik tak charakteryzuje swego kolegę z roku. Ronald w chwili wstąpienia do seminarium miał 21 lat, był więc znacznie młodszy od reszty studentów. Mimo, że to południowiec jest skupiony i wyważony a nie spontaniczny, jak można by się spodziewać. Jest bardzo uzdolniony muzycznie i pięknie gra na gitarze.
O tym jak będzie wyglądała praca misyjna Dominika i jego kolegów po ukończeniu seminarium napiszemy w następnym tygodniu.