W dniu 13.06.2019 uczestniczyliśmy w uroczystości nadania tytułu honoris causa przez Uniwersytet Szczeciński redaktorowi Zbigniewowi Nosowskiemu, autorowi znakomitej książki „Parami do Nieba”, poświęconej duchowości małżeńskiej, który kilka już razy gościł w naszej parafii. Tym razem audytorium było bardzo świeckie a wydawało się jakbyśmy uczestniczyli w jakiejś doniosłej uroczystości liturgicznej, w której wiele było świadectwa o miłosiernym Bogu ubogich. W laudacji prof. Skrendo opisana została historia aktywności Laureata, której początki sięgały ruchu oazowego. Jego założyciela ks. Franciszka Blachnickiego w swojej późniejszej publicystyce nazywa Nosowski prorokiem, a jego nauczanie profetycznym, szczególnie w zakresie nowych sposobów formacji i zaangażowania się osób świeckich w życiu Kościoła. W wypowiedzi uniwersyteckiego profesora padają kolejne nazwiska duchowych przewodników Nosowskiego, którzy stają się inspiracją dla jego różnorodnej aktywności: jak choćby Jeana Vaniera, Stefana Świeżawskiego, Jana Pawła II. Zbigniew Nosowski jest bowiem dziennikarzem i redaktorem ale jego pracy w tej dziedzinie nie należy mocno oddzielać od wielu innych działalności na rzecz ubogiego, pokoju, ekumenizmu, dialogu z judaizmem czy wsparcia ofiar pedofilii.
Uczestnictwo w ruchu „Wiara i Światło” (1600 wspólnot na całym świecie) ujawnia się godna uznania jedność myśli i czynu Nosowskiego. Został on stworzony przez zmarłego w maju tego roku Jeana Vaniera, kanadyjskiego filozofa i teologa, który zdecydował aby zamieszkać z osobami niepełnosprawnymi umysłowo. Nie opiekować się nimi, ale dzielić z nimi życie. Zbigniew Nosowski wraz małżonką założył taką wspólnotę w 1983 roku w Otwocku. Co roku spędza ze swymi niepełnosprawnymi przyjaciółmi dwa tygodnie letnich wakacji. „Dobrze wiem, jak dużo im zawdzięczam”, pisze. „Otrzymuję od nich więcej niż daję” – stwierdza. Wręcz z pewnym wyrzutem wobec samego siebie Nosowski wyznaje: „W ciągu roku żyję – jako publicysta i działacz – głównie wielkimi problemami Kościoła, Polski, Europy. Brakuje czasu dla konkretnego człowieka, choć teoretycznie głoszę, jak ważne jest pielęgnowanie relacji międzyludzkich”.
Z kolei nowoczesny katolicyzm jest według niego niemożliwy bez ekumenizmu. Nosowski m.in. organizuje ekumeniczne Zjazdy Gnieźnieńskie. O stosunku katolików do innych odłamów chrześcijaństwa powiada: „Tolerancja to za mało”. Stwierdza, że pozostaje w sporze „ze wszystkimi, którzy sami przyznają sobie monopol na katolicyzm, nowoczesność, tradycję czy patriotyzm”. Bardzo zajmuje go „duchowość chrześcijanina-obywatela” i społeczne wymiary bycia chrześcijaninem. Uważa, że „w sferze społecznej Kościół ma służyć dobru wspólnemu, a nie tylko dobru katolików”. Pochwala chrześcijaństwo pojęte jako spotkanie z Bogiem, a nie jedynie wyraz przynależności do tradycji. W ten właśnie sposób pojmuje postawę trzech ostatnich papieży: „szli pod prąd. Dla każdego z nich indywidualnie bardzo szybko wiara przestała być tylko pobożnością i akceptowaniem katechizmowych prawd odziedziczonych po przodkach. Dzięki osobistej relacji z Bogiem wiara stała się dla nich integralną postawą życiową”.
„Przyznam, że bardzo dawno nie słyszałem tylu ewangelicznych słów, myślę tutaj o wykładzie doktora honorowego i laudacji prof. Skrendo” – mówi ks. prof. Andrzej Draguła – uczestnik uroczystości i jeden z trzech recenzentów przyznania honorowego tytułu. „Było coś wzruszającego, a jednocześnie naturalnego i nieskrępowanego w tym mówieniu, gdzie siłą rzeczy – pojawiał się człowiek, zwłaszcza słaby, wykluczony, Kościół, Chrystus. I wszystkie te słowa padały nie w kościele, ani z ust hierarchów, ale w sali senatu uniwersytetu, z ust osób świeckich. Objawiał nam się Kościół jako wolny, nie narzucający się nikomu, a jednocześnie bardzo dialogiczny. Nikt nie czuł się nieswojo: ani wierzący ani niewierzący. Było w tym coś z communio, które przekracza wszelkie podziały”. W sali Senatu US oprócz akademików, byli przedstawiciele, innych wyznań chrześcijańskich, spore grono przyjaciół Laureata i oczywiście osoby niepełnosprawne, które po raz pierwszy wystąpiły na tej sali ze swoim koncertem. Było po prostu pięknie!
Grażyna i Adam Szczodry