Naszą pielgrzymkę śladami Jezusa rozpoczęliśmy od Ein Karem – sanktuarium Nawiedzenia św. Elżbiety i Narodzenia Jana Chrzciciela. Stamtąd do bazyliki Narodzenia Jezusa w Betlejem. W ciągu tygodnia nawiedziliśmy wiele miejsc w których Jezus dorastał, nauczał, czynił cuda, uzdrawiał. Nad Jordanem w miejscu chrztu Jezusa odnowiliśmy sakrament chrztu, w Kanie Galilejskiej małżonkowie odnowili sakrament małżeństwa. Płynęliśmy łodzią po jeziorze Galilejskim, byliśmy na górze Błogosławieństw, gdzie jest sanktuarium upamiętniające Kazanie Jezusa na Górze. W miejscowości Tabgha modliliśmy się w sanktuarium rozmnożenia chleba i ryb i prymatu św. Piotra. Na górze Tabor w sanktuarium Przemienienia Pańskiego uczestniczyliśmy w mszy św. W końcu dotarliśmy do Jerozolimy gdzie Jezus był więziony, sądzony, biczowany, skazany na śmierć krzyżową i złożony do grobu.

Był to dla mnie czas głębokich przeżyć duchowych i wielu wzruszeń. Nasz przewodnik pan Piotr – biblista z wykształcenia i zamiłowania pielgrzymował z Pismem Świętym i czytał nam fragmenty Ewangelii opisujące wydarzenia z życia Jezusa, które działy się ponad dwa tysiące lat temu w miejscu nawiedzanym przez nas. Czułam, że Chrystus jest z nami, najmocniej mnie dotknął w Kafarnaum podczas Eucharystii sprawowanej w świątyni, w której przez oszkloną podłogę widać było ruiny domu św. Piotra i pokój gdzie Jezus mieszkał, modlił się i nauczał. Ostatni dzień pielgrzymki przypadł na pierwszy piątek miesiąca. Po mszy św. w kościele biczowania wyruszyliśmy na Drogę Krzyżową ulicami Jerozolimy wśród tłumu turystów, stoisk handlowych. Rozważając poszczególne stacje drogi krzyżowej czułam się jak jeden ze świadków Jego męki, upadków pod ciężarem krzyża, cierpienia także za moje grzechy. Wśród tłumu pielgrzymów weszliśmy do Bazyliki Grobu Pańskiego, aby dotknąć skały na której ukrzyżowano Jezusa w kaplicy Golgoty i wejść do kaplicy Grobu Świętego.

Izrael to niewielkie państwo w którym widzieliśmy zabytki z okresu przed Chrystusem i bardzo nowoczesne budowle, piękną dolinę Jordanu z soczystą zielenią, plantacjami warzyw, owoców, gajów oliwnych i palm daktylowych, pustynię, na której Beduini hodują wielbłądy i owce. Wśród mieszkańców przedstawiciele wszystkich ras i religii…

Żaden tekst nie jest w stanie przekazać  tego co przeżyłam i zobaczyłam. Tam trzeba być.

Ela

„Dwaj uczniowie zapytali: «Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego.” (J 1,38b-39) 

Wymarzona, wytęskniona pielgrzymka do Ziemi Świętej, zobaczyliśmy gdzie mieszkał Jezus, na co patrzył wędrując i nauczając w ziemi Izraela. Wśród wielu miejsc najbardziej dotknęła mego serca urodzajna kraina – Galilea, z jej cudowną o tej porze roku soczystą zielenią, a w niej Kafarnaum, miasto wybrane przez Jezusa gdy w okresie swej publicznej działalności zatrzymywał się na pewien czas w domach, swoich uczniów i przyjaciół. Kafarnaum położone jest około 30 kilometrów od Nazaretu, nad samym brzegiem jeziora Genezaret, którego tafla, znajduje się 220 metrów poniżej poziomu morza. Jezioro jest otoczone 150-metrowymi wzniesieniami, i można podziwiać cudowny krajobraz, na który patrzył przecież Jezus. W Kafarnaum mury domostw zbudowane były z czarnego bazaltu, a płaskie dachy miały lekką konstrukcję, łatwą do odkrycia, co wykorzystali przyjaciele którzy przynieśli paralityka do Jezusa. Ściany jednego z pomieszczeń zostały otynkowane, badania archeologiczne potwierdzają połowę I wieku. To dom świętego Piotra, miejsce, gdzie Jezus mieszkał, mury, które słyszały Jego nauczanie i są niemym świadkiem Jego cudów.

Zgadzam się z Jackiem Święckim, który pisał o pielgrzymowaniu że wędrówka po świętych miejscach powinna być mozolnym odkrywaniem skrytych zakamarków naszego serca i przygotowywaniem w nim miejsca dla Pana, gdzie mógłby skłonić swą głowę.

Tereska

Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.