W dramacie „Przed sklepem jubilera” Karol Wojtyła ukazuje trzy pary na ich drodze do sakramentu małżeństwa i po jego zawarciu. Utwór o miłości i małżeństwie, o jego niezwykłej roli w życiu wierzącego człowieka, o wartościach jakie powinny towarzyszyć ludziom chcącym doświadczyć wspólnego życia. Symbolem tego wspólnego życia są obrączki, które ślubując miłość zakochani wkładają sobie wzajemnie na palec. „Oto teraz są tylko wyrobem ze szlachetnego metalu, lecz tak będzie tylko do tej chwili, gdy jedną z nich włożę na palec Teresy, a ona drugą na palec mej ręki. Odtąd zaczną wyznaczaj nasz los” – myśli Andrzej w chwili gdy oglądają z Teresą obrączki leżące na wystawie sklepu. Jubiler pokazując zakochanym obrączki wypowiedział myśli, które utkwiły w pamięci narzeczonego: „Ciężar tych złotych obrączek to nie ciężar metalu, ale ciężar właściwy człowieka, każdego z was osobno i razem obojga”. Związek tych dwojga był szczęśliwy. Nie trwał jednak długo, gdyż mąż zginął na wojnie. Po latach, gdy syn z narzeczoną wybierali obrączki u tego samego jubilera Teresa wraca myślami do przeszłości i wspomina: „Andrzej zabrał swoją obrączkę i z nią poległ, ja swoją dotąd noszę”. 

Anna – druga bohaterka zawiedziona swoim małżeństwem, pełna żalu do męża, czując „pęknięcie ich miłości”, postanawia sprzedać swoją ślubną obrączkę. Jubiler nie chce jednak jej odkupić. Kładąc obrączkę na wadze tłumaczy: „Obrączka ta nic nie waży, waga stale wskazuje zero i nie mogę wydobyć z niej ani jednego miligrama. Widocznie mąż pani żyje – wtedy żadna obrączka z osobna nic nie waży – ważą tylko obie. Moja waga jubilerska ma tę właściwość, że nie odważa metalu, lecz cały byt człowieka i los”. Zawstydzona kobieta, po wyjściu spotyka Adama, przed którym „otwarła swoje życie”, obwiniając swojego męża, mówiła o rysie na miłości, pęknięciu i ranie, która boli. Adam przytaczając opowieść o Oblubieńcu i dziesięciu pannach próbuje jej dowieść, że „po drugiej stronie wszystkich naszych miłości, które wypełniają nam życie – jest Miłość!” Oblubieniec wciąż czeka i nie wolno go przegapić. Na wiadomość, że kobieta próbowała sprzedać obrączkę tłumaczy jej, że nie w tym rzecz, by odejść, rzecz w tym by wrócić i na dawnym miejscu odnaleźć siebie. Mówi Annie: „Przyszedłem Cię obudzić. Zdaje mi się, że zdążyłem na czas”.

Ustami i myślami Adama Karol Wojtyła rozprawia na temat ludzkiej miłości. Tłumaczy, iż prąd miłości jest czasem tak zawrotny, że porywa ludzi, porywa kobiety i mężczyzn. „Porwani myślą, że wchłonęli całą tajemnicę miłości, a tymczasem nawet jej nie dotknęli. Są przez chwilę szczęśliwi, bo myślą, że dotarli do granic egzystencji i wydarli wszystkie jej tajniki, tak że nie pozostało już nic (…)”. Adam twierdzi, że: „porywa ludzi jak absolut miłość, której brak absolutnych wymiarów. Oni zaś, kierując się złudzeniem, nie usiłują zaczepić tej miłości o Miłość, która ma taki wymiar (…) bo ich zaślepia nie tyle siła uczucia – ślepi są raczej przez brak pokory. Jest to brak pokory wobec tego, czym miłość być musi w swej prawdziwej istocie”. Karol Wojtyła poprzez postać Adama uzmysławia czytelnikowi, że miłość ludzka jest niczym jeśli nie jest oparta na wierze.

Trzecią parą są Krzysztof (syn Teresy i Andrzeja) i Monika (córka Anny i Stefana). Młodzi ludzie, zakochani przed podjęciem decyzji o małżeństwie muszą „zwalczyć” poranienia Moniki wynikające z dorastania w domu gdzie rodzice „żyją jak dwoje obcych ludzi”. Narzeczony tłumaczy jej: „Musimy się z tym pogodzić, że miłość wplata się w los. (…) Wszystko tamto trzeba pozostawić i tworzyć swój los od początku. Miłość jest ciągłym wyzwaniem rzucanym nam przez Boga”. Siła miłości jednak zwycięża i tak jak rodzice przed laty, młodzi trafiają do jubilera. Jest to wizyta pełna emocji. Gdy Krzysztof przyznaje: „kiedy wzięliśmy obrączki czułem, że ręka Ci drżała” Monika myśli: „pochłonięta byłam mą miłością i niczym chyba więcej”.

Dramat Karola Wojtyły nie jest utworem łatwym. Żeby go przeczytać „tak naprawdę”, ze zrozumieniem trzeba wracać do różnych fragmentów wielokrotnie. Za każdym razem odnajduje się w nim coś nowego. Warto jednak po niego sięgnąć. Wiele wniesie w życie małżeństw z długoletnim stażem, ale przede wszystkim powinni przeczytać go narzeczeni planujący wspólne życie. Najważniejsze jednak, aby pamiętać, że recepta na szczęśliwe małżeństwo i rodzinę znajduje się zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie, po które każde chrześcijańskie małżeństwo powinno sięgać jak najczęściej.

Na podstawie utworu K. Wojtyły powstał film fabularny w reżyserii Michaela Andersona z udziałem m.in. Burta Lancastera, który naprawdę warto obejrzeć. 

Magda

Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.