„Refleksje o swojej posłudze w wakacje.” Taki temat wyznaczył mi Zespół Redakcyjny naszej „Gazetki” z Bożą więc pomocą reflektuję.
To przede wszystkim posługa w tutejszej parafii. Jestem bardzo wdzięczny Panu Bogu za Jego odczuwalną obecność podczas mszy św., w tak często przecież zmieniającym się „składzie”. Uczestniczący w liturgii parafianie
i goście tworzą niesamowitą jedność z Nim i między sobą. Pozwala ona doświadczać, że Bóg, w którego wierzymy JEST, że jest Bogiem bliskim, Bogiem dla nas. Spotkania z Miłosiernym w spowiednicy czy na plebanii są zmaganiem o piękniejsze i bardziej oddane Bogu życie. Z radością nadmieniam, że pierwszy piątek sierpnia obfitował w szukających Boga. Bardzo lubię odwiedzać moich parafian w domach – najczęściej z posługą sakramentalną. Tyle mamy radości i wdzięczności po tych spotkaniach. Może będzie więcej chętnych?!
Pobyt w rodzinnym Czudcu. A tam przede wszystkim czas spędzony z Mamą, która wbrew własnym oczekiwaniom pięknie przeżywa pierwsze miesiące wdowieństwa. Często powtarza, że to dzięki modlitwom wielu osób. Codzienny udział we mszy św., wspólne modlitwy, rozmowy, gry… Czymś niesamowitym jest dla mnie wpatrywanie się w bardziej niż w Świnoujściu rozgwieżdżone niebo i bezpośredni kontakt z przyrodą, a także pomoc w domowych i przydomowych pracach. Takie wracanie do Domu, do korzeni życia, wiary, miłości…
Bardzo mocno zapadł w moje serce czas spędzony na Żmudzi. Ogrom lasów, piękne jeziora, bardzo życzliwi ludzie… A nade wszystko sanktuaria, które przetrwały mimo usilnych starań władzy carskiej i sowieckiej by je zniszczyć. Wymienię niektóre:
Góra Krzyży niedaleko miasta Szawle. Niesamowite miejsce, w którym „dotyka się” obecnego tam Zbawiciela. Miejsce okupione cierpieniem, szykanami, a nawet śmiercią wielu Litwinów. Ot chociażby 4 kwietnia 1960 roku przy pomocy poborowych muzułmanów z azjatyckich republik zniszczono wszystkie stawiane tam od XIX wieku krzyże. Podobne akcje miały miejsce w latach 70-tych. Myślałem tam, że można rozbić, przetopić na złom, spalić czy zniszczyć krzyż, ale nie wiarę w człowieku, który swoje życie związał z Bogiem. Jan Paweł II podczas mszy św. 7 września 1993 roku powiedział na tym miejscu: „Dziękuję wam Litwini za tę Górę Krzyży, która świadczy przed narodami Europy i całego świata o głębokiej wierze ludzi tego kraju”. Dziś ponad 150 tys. krzyży czy krzyżyków przyniesionych z całego świata świadczy o głębokiej nadziei jaką ludzie wiary łączą z krzyżem Jezusa.
Kalwaria Żmudzka i łaskami słynący obraz Madonny z Dzieciątkiem. Obraz ozdobiony w 2006 roku papieskimi koronami. Tłumy pielgrzymów przybywają tu każdego roku szczególnie na odpust trwający od 2 do 12 lipca.
Cytowiany (jeden z najciekawszych i największych zespołów XVII/XVIII-wiecznej architektury sakralnej na Litwie). Tu kult cierpiącego Jezusa (kaplica Świętych Schodów i 39 stacji drogi krzyżowej) łączy się ze czcią dla Najświętszej Dziewicy (od początku XVII w. czczony tu jest łaskami słynący obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem) i z cierpieniami narodu.
Szydłowo jako ośrodek pielgrzymkowy znany jest od 1457 r. Tu w roku 1608 objawiła się Najświętsza Maryja Panna (jedno z pierwszych Jej objawień w Europie i bodaj jedyne, gdy Matka Boża zwróciła się do niekatolika) upominając się o należną Jej Synowi na tym miejscu cześć. Na placu między kaplicą objawień a świątynią znajduje się figura Najświętszej Maryi Panny, przypominająca długotrwałe wysiłki wiernych w obronie wiary. Władze carskie usiłowały zbudować tu cerkiew, a sowieci postawili pomnik poległych za władzę radziecką. Same odpusty ku czci Narodzenia Najświętszej Maryi Panny próbowali najpierw ośmieszyć przy pomocy tekstów propagandowych
w prasie. Gdy to nie przynosiło oczekiwanych efektów zaczęto przy pomocy milicji utrudniać dotarcie tutaj pielgrzymom: zamykano drogi dojazdowe do miasteczka, milicja odbierała jadącym tu kierowcom prawo jazdy, wysadzała pasażerów z autobusów itp.. Władze starały się rozproszyć lub zastraszyć grupki ciągnące na tutejsze odpusty. Organizatorom pielgrzymek do Szydłowa wytyczano procesy i osądzano ich.
Byłem także na rekolekcjach z chorymi w sanktuarium diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w Skrzatuszu. Pięknie odnowiona bazylika z łaskami słynącą pietą, dom pielgrzymkowo-rekolekcyjny miały wielkie znaczenie, ale nade wszystko łaska Boża dokonywała w otwartych sercach cudów przemiany i duchowego wzrostu.
Bardzo dziękuję mojej świnoujskiej Wspólnocie, z którą pielgrzymuję drogą wiary, bo gdziekolwiek jestem czuję duchową jedność, ochronę, opiekę i modlitewne wsparcie.
proboszcz