Opowiadali co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
(Łk 24,35)
Oto motto, które Łukasz wybrał na swoją kapłańską drogę.
Pierwszy raz uczestniczyłam w uroczystości święceń kapłańskich, która była dla mnie niesamowitym, wzruszającym duchowym przeżyciem. Pięciu młodzieńców, wśród nich Łukasz Paluch oddali swoje życie na służbę Bogu i ludziom, do których ich pośle. Sakrament kapłaństwa w bazylice archikatedralnej pw. św. Jakuba Apostoła w Szczecinie otrzymali z rąk ks. abpa Andrzeja Dzięgi.
W następnym dniu już ksiądz, neoprezbiter Łukasz, w otoczeniu kapłanów, którzy odegrali ważną rolę w jego drodze do kapłaństwa oraz kolegów kleryków odprawił pierwszą mszę św. w wypełnionym wiernymi kościele pw. bł. Michała Kozala BM. Bardzo wzruszające były podziękowania ks. Łukasza dla rodziców, rodzeństwa, dziadków, kapłanów, sióstr zakonnych, kolegów i wielu innych osób, które były obecne w jego życiu. Były kwiaty, chwilami łamiący się głos i łzy wzruszenia. Kazanie wygłosił nasz ksiądz proboszcz Ignacy, a w nim o kapłaństwie, jakże pięknej, ale nie zawsze łatwej drodze. Skoro jednak Bóg go wybrał, a on odpowiedział tak i całkowicie swoje życie oddał do Jego dyspozycji, to pełniąc Jego wolę pokona trudności.
Na zakończenie Eucharystii prymicjant udzielił szczególnego, indywidualnego błogosławieństwa z możliwością uzyskania odpustu zupełnego. Uroczystości zakończyły się radosną zabawą przy zastawionych stołach i muzyce.
Dziękuję Bogu za powołanie Łukasza, a jemu za zaproszenie na tę wyjątkową uroczystość,
za obecność w naszej parafii, posługę przy ołtarzu, za jego uśmiech, delikatność i radość.
EK
„To jest Ciało Moje, to jest Krew moja” – zawsze z wiarą i zdumieniem przeżywam ten największy cud mszy św., a widząc i słysząc ks. Łukasza wypowiadającego te słowa na jego pierwszej mszy św. w dniu 1 lipca w kościele pw. bł. Michała Kozala ogarnęła mnie radość, że Łukasz – „nasz Łukasz” dokonuje Przeistoczenia.
Znam go przecież z naszej parafii, gdy służył do mszy św., gdy rozmawiał z nami o swoich studiach w seminarium, dyskutował… zawsze wesoły i życzliwy.
Trudno mi opisać jak wielkim przeżyciem było dla mnie uczestnictwo w mszy św. 30 czerwca w katedrze szczecińskiej, podczas której Łukasz otrzymał święcenia kapłańskie wraz z czterema diakonami, którzy tak jak czytamy w Ewangelii wg św. Łukasza: „przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim”.
Na zakończenie swojej pierwszej Eucharystii w kościele pw. bł. .Michała Kozala w Świnoujściu ks. Łukasz udzielił błogosławieństwa prymicyjnego nakładając kapłańskie dłonie na głowy zebranych. Nie mogłam oprzeć się też wzruszeniu i powstrzymać łez, gdy Łukasz z pokorą i miłością składał podziękowania Rodzicom, kapłanom i nam zebranym, pamiętając o wszystkich, których spotkał na swojej drodze życia.
Te dwa dni to wyjątkowe dni i były dla mnie wielką radością.
EB