Nikodem od wczesnych lat młodzieńczych jest mi bardzo bliski. Od mojego Taty – Józefa – otrzymałem wtedy wydane w 1956 roku „Listy Nikodema” Jana Dobraczyńskiego. Dlatego z ogromną radością przyjąłem tekst z trzeciego rozdziału ewangelii wg św. Jana o nocnym spotkaniu Nikodema z Jezusem. Okazało się, że w obecnym czasie jest mi jeszcze bardziej bliski – również z powodu upływu moich lat życia. Jest bardzo prawdopodobne, że w czasach Jezusa Nikodem mógł być w moim wieku. Uzmysłowiłem to sobie po wprowadzeniu do Lectio ks. Piotra – Salwatorianina, który przyjechał do Szczecina z Centrum Formacji Duchowej w Trzebini. Odkryłem, że jestem jak Nikodem. Szczególnie w tej swoistej „nadgorliwości”, potrzebie ciągłego stawiania niekończących się pytań, w wątpliwościach, braku pewności, … A co za tym idzie rodzącego się niepokoju i braku chrześcijańskiej radości.
Stawiać pytania o sprawy najważniejsze… Jak osiągnąć to co najważniejsze: zbawienie i życie wieczne? Na stawianie takich pytań i szukanie na nie odpowiedzi potrzeba czasu, wyłączenia komórek i laptopów, a nawet komunikowania się z otaczającymi współbraćmi. Potrzeba ciszy – którą tak pięknie zapewniła nam cała załoga Domu św. Józefa na Golęcinie. A jak jest cisza to rozpoczyna się rozmowa. Nocna rozmowa, którą nam umożliwiono w obecności Jezusa Eucharystycznego daje ogromną moc, radość i pokój serca. W pewnym momencie staje się dziękczynieniem i uwielbieniem.
Nie piszę o tym tylko dlatego, że o tym usłyszałem w głębokich i pięknie wypowiedzianych wprowadzeniach ks. Piotra. Ja to po prostu przeżyłem. Chwała Panu !
Moc i siła bycia sam na sam z Najwyższym – to najważniejsze, ale nie sposób wspomnieć o mocy i sile, która wynika ze wspólnoty modlących się 50 facetów. I nie piszę o tym dlatego, że o tym usłyszałem, ja to po prostu widziałem i przeżyłem. Chwała Panu !
I jeszcze jedno. W trakcie tego czasu uzmysłowiłem sobie dlaczego od zeszłego roku tak ważni w moim życiu są Hiacynta i Franciszek, z ich pełnymi ufności oczyma. Trzeba mi się narodzić na nowo i być w swojej wierze jak dziecko, bez kombinacji, „pseudointelektualnego szukania dziury w całym”, zadręczania się chęcią poznania i zrozumienia wszystkiego do końca… A to jest po prostu niemożliwe.
O wiarę prostą i ufną, wiarę dziecka proszę Cię Panie!
W artystycznym opisie z „Listów Nikodema”, który przecież nie musi być do końca wierny historycznym faktom, na nocne spotkanie z Jezusem doprowadza Nikodema Judasz. Nas, mnie na to spotkanie doprowadziły pobożne niewiasty – Uczennice Krzyża, które wybrały Jezusa jako swojego Oblubieńca i całym życiem świadczą, że na krzyżu objawiła się Jego Miłość. Za to „doprowadzenie” na spotkanie z Jezusem w XXI wieku bardzo dziękuję.
Nikodem
I jeszcze modlitwa o Ducha Świętego:
Przyjdź Duchu Święty,
Przemień nasze wewnętrzne napięcie w święte odprężenie.
Przemień nasz niepokój w kojącą ciszę.
Przemień nasze zatroskanie w spokojną ufność.
Przemień nasz lęk w nieugiętą wiarę.
Przemień naszą gorycz w słodycz Twej łaski.
Przemień mrok naszych serc w delikatne światło.
Przemień naszą obojętność w serdeczną życzliwość.
Przemień naszą noc w Twoje światło.
Przemień zimę naszych dusz w Twoją wiosnę.
Wyprostuj nasze krzywe drogi, wypełnij naszą pustkę.
Oczyść nas z pychy, pogłębij naszą pokorę.
Rozpal w nas miłość, zgaś w nas zmysłowość.
Spraw, abyśmy widzieli siebie, jak Ty nas widzisz.
Abyśmy mogli poznać Ciebie, jak to obiecałeś.
I byli szczęśliwi według Twego słowa:
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.