Mamy nowego księdza. Jest nim Dawid Lewandowski świnoujścianin, który 25 lipca w katedrze szczecińskiej przyjął święcenia kapłańskie. 30 lipca w kościele pod wezwaniem bł. biskupa Michała Kozala odprawił mszę prymicyjną. Wielka radość wśród parafian, przyjaciół, księży.
Okazja do przedstawienia osoby młodego kapłana. Pierwotnie miał być to wywiad. Kiedy jednak spotkanie z nim okazało się niemożliwe, postanowiłam zwrócić się do jego koleżanek z liceum, by opowiedziały o swoim koledze. Tak powstał tekst ze wspomnień utkany.
„Dawid już w liceum dał się poznać jako osoba nietuzinkowa. Z jednej strony już wówczas był głęboko uduchowiony. A to jak istotne znaczenie w jego życiu odgrywa wiara, można było zauważyć nawet przy okazji zadawanych przez nauczycieli prac domowych. Tak też było na lekcji języka polskiego podczas której każdy miał przedstawić swoją ulubioną książkę. Dawid wybrał „Papa Wojtyła – pożegnanie” autorstwa Marco Politiego. Innym razem polonistka poprosiła nas o wyrecytowanie na ocenę dowolnie wybranego wiersza. Dawid przy akompaniamencie muzyki Ennio Moricone zaprezentował anegdoty z życia Karola Wojtyły. Początkowo nauczycielka nie była przekonana do jego występu – nie dość, że nie wyrecytował wiersza, to jeszcze w tle grała muzyka. Ostatecznie doceniając zapewne umiejętność Dawida do zjednywania sobie słuchaczy oraz nieszablonowe podejście do zagadnienia, wystawiła mu ocenę celującą. Z drugiej zaś strony Dawid miał rozrywkową naturę – lubił się śmiać i angażować w przedsięwzięcia artystyczne. Pamiętam, że jednego razu nasza klasa przygotowywała przedstawienie, w którym Dawid w jasnej peruce – wcielał się w Piotra Rubika, za klaszczący chór mając mnie i moje koleżanki. Jego żarty nierzadko rozładowywały napiętą atmosferę w klasie, zaś dzięki jego zdolności przekonywania i urokowi osobistemu, parokrotnie udało się przełożyć trudną klasówkę”.
Natalia
Tak zapamiętała go Martyna: „Dawida wspominam jako osobę bardzo pozytywnie nastawioną do życia. Zawsze uśmiechnięty i koleżeński. Chętny do pomocy innym. Bardzo zaangażowany we wszystko, czego się podejmował. Można powiedzieć, że był mediatorem naszej klasy. Gdy pojawił się jakiś problem, to starał się załagodzić sytuację poprzez rozmowę i powiedzenie czegoś śmiesznego. Na studniówce dał się poznać jako świetny tancerz. Piosenka „Kolorowe jarmarki” do której Dawid ułożył własny tekst zawsze będzie mi się kojarzyć z licealnymi czasami”.
Do wspomnień byłych uczennic dorzucam garść własnych. Przez rok uczyłam w tej klasie. Zauważyłam, że Dawid jest żywo zainteresowany życiem klasy. Bardzo przeżywał niewłaściwe zachowanie swoich rówieśników, zawsze starał się znaleźć przyczynę ich reakcji by zrozumieć. W ogóle był bardzo otwarty na ludzi. Świadczy o tym choćby jego przyjaźń z ks. Janem, emerytowanym kapłanem. Opowiedział o nim na lekcji języka polskiego. Zadaniem uczniów było zaprezentowanie ważnej osoby w ich życiu. Wybierali piosenkarzy, sportowców – on – księdza w podeszłym wieku. Te lekcje o pięknej przyjaźni zapamiętamy na zawsze.
Potem spotykałam go w różnych okolicznościach. W pociągu (był już po pierwszym roku seminarium) dzielił się z nami swoimi przeżyciami, opowiadał o nowych kolegach, nauce. Z jego wynurzeń emanowała młodzieńcza radość życia.
Kilka lat później oprowadzał naszą parafialną grupę pielgrzymkową po seminarium. W seminarium miałam okazję zamienić z nim kilka zdań na temat konferencji biskupa Grzegorza Rysia – to zdarzenie sprzed dwóch miesięcy.
I wreszcie zobaczyłam księdza Dawida podczas uroczystej mszy prymicyjnej. Był skupiony, wzruszony i wypełniony Bożą radością. To był dla niego wielki dzień – pierwsza msza w rodzinnej parafii, wśród swoich. Otoczony zaproszonymi księżmi i wiernymi w zadumie wsłuchiwał się w słowa homilii. A głoszący ją kapłan mówił o drodze, o potrzebie ciągłego odnawiania więzi z Chrystusem, o miłości związanej z cierpieniem, o radościach i trudach każdego powołania. Mówił pięknie, wzruszył nie tylko księdza Dawida.
Potem wzruszenie jeszcze bardziej się spotęgowało. Stało się tak w momencie, gdy młody kapłan zwrócił się z wyrazami wdzięczności do ważnych osób w jego życiu. To było naprawdę niezwykłe wydarzenie w naszym dekanacie.
Cieszmy się nim i radujmy. Księdzu Dawidowi życzmy radosnego spełnienia w służbie Bogu i ludziom.
Lidia
Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.