Doświadczenie pustego grobu, poczucia nieobecności Jezusa Chrystusa, zagubienia w otaczającym nas świecie, braku celu jest często spotykanym stanem życia duchowego. Bóg sam nieraz dopuszcza taką sytuację, gdy wydaje się nam, iż jest nieobecny, że Go nie ma, że zostawił nas samych. Inną nieobecność Boga głosi nam współczesny świat, chcąc nam wmówić, jakoby Bóg nie istniał. A my stajemy dzisiaj przed pustym grobem odczuwając jakiś dojmujący brak, jakąś nieobecność, którą ciężko zapełnić…
I Bogu dzięki! Ponieważ taka sytuacja staje się wielką szansą, by wybić nas z wiary w martwego złożonego do grobu Jezusa. Wielu z nas pogrzebało Chrystusa i zatoczyło przed wejściem wielki kamień. Stąd to, co powinno dawać życie i radość nie wychodzi poza ów kamień grobowy czyniąc nas martwymi, gdyż martwe stają się nasze niedzielne Eucharystie, nasza modlitwa, nasze relacje z innymi. Martwe staje się nasze życie! Ale nad tymi naszymi grobami, przez wydarzenia minionej nocy, rozlega się ze zdwojoną siłą proroctwo Ezechiela: "Tak mówi Pan Bóg: „Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam” - wyrocznia Pana Boga". (Ez 37, 12-14).
Tej nocy Chrystus zmartwychwstał i zostawił grób swój pusty i otwarty. Zostawił go otwartym, byśmy mogli do niego wejść. Wejść do grobu naszej wiary, w którym złożone było ciało Jezusa. Do grobu naszych wyobrażeń o Jezusie i Kościele. Do grobu dzisiejszych trendów i bycia na czasie. Do grobu współczesnych myśli o człowieku, który miałby być wyzwolony, samolubny i zagubiony w swojej tożsamości, zagubiony w byciu człowiekiem. Do grobu cywilizacji śmierci i pogoni za pieniądzem. Do grobu kłótni, rozwodów, nałogów i zdrady. Do grobu biedy, chorób, cierpienia i umierania. W końcu do grobu dzisiejszej myśli o Bogu, o Jezusie, który zamknięty na kartach historii jest dobry jedynie dla ciemnoty i kleru.
Bóg daje nam dzisiaj pusty grób, by zatęsknić za Jezusem z Nazaretu. Za Jego głosem, słowami, gestami. Zatęsknić za Jego spojrzeniem, za znakami, które czynił i za tą nadzieją, która zawsze wypełniała miejsca, dokąd On się udał.
Bóg chce obudzić w nas tęsknotę. Taką prawdziwą, nieudawaną, ale płynącą z pragnienia, by znowu móc zobaczyć, spotkać i doświadczyć Boga żywego, Jezusa. By móc udać się do Galilei, gdzie Jezus będzie na nas czekał z rozpalonym ogniskiem i świeżo co przygotowaną rybą, gdzie zapyta nas jak Piotra: „czy kochasz mnie bardziej…” On wyjdzie nam na spotkanie, jak uczniom w drodze do Emaus, byśmy w końcu mogli usłyszeć owo „Pokój wam”, którego tak pragnie dzisiaj serce człowieka, którego tak pragnie dzisiaj świat.
Każdy dzisiaj ma szansę, by grób przed którym staje, nie został na nowo zamknięty. Każdy ma szansę, by spotkać Zmartwychwstałego. Każdy ma w końcu szansę na to, by żyć. Potrzeba jednego – zatęsknić…
Sylwek