Włochy   6  16 kwietnia  2016 roku

 

Słoneczny Asyż

Zobaczyłam Asyż w słońcu, wszystko było w nim zatopione: ludzie i zwierzęta, średniowieczne kamienice z piaskowca i spływająca z okien kaskada kwiatów. Kościoły, place i wąskie uliczki.

Myślę że sprawił to święty Franciszek, niestrudzony piewca Pana, urody świata i człowieka. Ten pełen miłości zachwyt czytelny jest w jego „Pieśni słonecznej”

                               „Najwyższy, wszechpotężny, dobry Panie,

                               Twoja jest sława, chwała i cześć(…)

                               Pochwalony bądź, Panie, z wszystkimi swymi twory,

                               Przede wszystkim z szlachetnym bratem naszym słońcem,

                               Które dzień stwarza, a Ty świecisz przez nie.

                               I jest piękne i promienne w wielkim blasku.

                               Twoim, Najwyższy, jest wyobrażeniem.”

Światło zaułków Asyżu, promienne twarze pielgrzymów, to pochodne jego pogodnej postawy. Trzeba pamiętać, że to święty Franciszek wniósł do średniowiecza pogodę ducha, dobroć i radość istnienia.

Pomyślałam sobie w ten piątkowy dzień, że we współczesnym świecie potrzebna jest franciszkańska pobożność a wraz z nią wszechobecna miłość, prostota i skromność. Jako przeciwwaga dla braku czułości, obojętności i pychy.

Radość świętego Franciszka unosiła się w rozgrzanym powietrzu. Dlatego wszystko mnie tu cieszyło: pizza spożyta w towarzystwie Magdy i Oli, liczne figurki świętych – Klary i Franciszka, aksamitny dotyk różańca. Wreszcie obraz uśmiechniętego księdza Ignacego, który boso przemierzał miasto. Wyobrażam sobie, że nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby idąc wypowiadał słowa:

                               „Pochwalony bądź Panie, przez siostrę naszą

                               Matkę ziemię,

                               Która nas żywi i chowa,

                               I rodzi różne owoce z barwnymi kwiaty i zioły.

                               Pochwalony bądź Panie, przez tych, co przebaczają

                               Dla miłości Twojej

                               I znoszą słabość i utrapienie”

Kontemplację w ciszy umożliwiła nam msza w romańskiej kaplicy, do której nie dochodziły gwarne rozmowy, a tylko delikatny wiatr i śpiew ptaków można tu było usłyszeć.

W tym modlitewnym skupieniu wyłowiłam słowa homilii o tym, że Pan lubi posługiwać się ludźmi w określonych zamiarach. I że na jego wezwanie należy zawsze odpowiadać twierdząco. Tak właśnie zrobił święty Franciszek pokorny i uległy sługa Boży. I dokonał wielkich rzeczy, „błogosławieni, którzy znajdą się w Twej najświętszej woli” .

Jakże aktualne są słowa afirmującego życie franciszkanina z ziemi umbryjskiej. Jakże piękna jest ta ziemia!

 

Lidia Kropska

 

Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.