Spotkaliśmy się w jeden z czwartkowych wieczorów mijającego roku na naszej plebanii. Wśród nas byli dwaj kapłani, siostra zakonna i kilkunastu świeckich. W poprzedzającej spotkanie liturgii Mszy świętej, pobożnie celebrowanej przez ks. Ignacego, z gorliwością modliliśmy się również o obecność Ducha Świętego. Bo cel jaki sobie postawiliśmy wymagał tego – chcieliśmy bowiem dokonać swoistego przeglądu w nas samych tego, co było związane z właśnie zakończonym Synodem o rodzinie.
– Czy był dla nas ważny?
– Co było w nim szczególnie ważnego dla mnie?
– Co nas niepokoiło, a co napawało i napawa nadzieją w związku z jego przebiegiem?
– Jakie są nasze oczekiwania – co dalej?
Formuła spotkania nie polegała na przekonywaniu siebie nawzajem, ale raczej na rejestracji tego co dla poszczególnej osoby było istotne. Wszyscy zabierali głos i staraliśmy się, aby każdy miał poczucie, że jego głos jest ważny. Nie uzgadnialiśmy stanowisk i nie opracowywaliśmy dokumentu końcowego. W tym gronie, pomimo różnorodności stanów okazało się, że rzeczywiście ten Synod był ważny i poruszał sprawy istotnie fundamentalne dla naszej przyszłości i Kościoła. Czerpaliśmy wiedzę o jego przebiegu nie tylko ze źródeł kościelnych. Miejscem informacji były również ogólnodostępne media, a przede wszystkim internet, które naszym zdaniem zbyt jednostronnie koncentrowały się na wątkach sensacyjnych: komunii świętej dla rozwodników bądź miejscem związków homoseksualnych w Kościele.
Bez wątpienia najważniejszym dla uczestników spotkania przesłaniem tego Synodu było podkreślenie świętości rodziny i sakramentalnego charakteru małżeństwa. XIV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólnego Synodu Biskupów obradujące w dwóch częściach, rozdzielonych roczną przerwą, pracowało w czasie niewątpliwego kryzysu małżeństwa i rodziny, któremu coraz bardziej ulegają – szczególnie w zachodniej cywilizacji – od momentu tzw. rewolucji seksualnej końca lat sześćdziesiątych poprzedniego wieku.
Wśród wymienionych spraw, które pozostawiły pewien niedosyt bądź w niewystarczający sposób zostały zaakcentowane w trakcie synodalnych relacji (warto zauważyć, że w momencie kiedy odbywaliśmy nasze spotkanie nie mieliśmy jeszcze dostępu do oficjalnej polskojęzycznej wersji dokumentu końcowego) wymienione zostały: brak pogłębionej analizy Kościoła, dotyczącej zmieniającej się roli kobiety i mężczyzny w relacjach społecznych, co niewątpliwie powoduje często problemy z dostosowaniem ich roli w małżeństwie i rodzinie. Nie wszystkie te zmiany muszą być negatywnie oceniane w Kościele i brakuje wyraźnej afirmacji dla – z jednej strony pracy zawodowej kobiet – a z drugiej strony przejęcia części tzw. „domowych” obowiązków przez mężczyzn. Wszystko to pojawia się w tzw. partnerskim modelu małżeństwa, o czym nie usłyszeliśmy nic w relacjach synodalnych. Niektórzy z nas podkreślali również, że głos świeckich w pracach synodalnych jest ciągle słabo słyszalny, a jeśli się już pojawia to akcentuje pryncypialne stanowiska tzw. „świętych małżonków”, które w niewielkim stopniu prezentują rzeczywiste problemy takich jak my – niedoskonałych jeszcze małżonków.
Warto zauważyć, że współcześni małżonkowie, żyjący w globalnej wiosce i uzależnieni w nieporównywalnie większym stopniu od świata są często skazani na wiele niesprzyjających uwarunkowań cywilizacyjnych jak choćby długotrwałą rozłąkę spowodowaną poszukiwaniem lub charakterem pracy.
Bardzo ważnym i pozytywnym sygnałem było podkreślenie konieczności indywidualnego rozpatrywania każdego przypadku tzw. „nieuregulowanych” związków między kobietą i mężczyzną, które wymagają indywidualnego rozeznania przez doświadczonych kierowników duchowych. Sytuacje nieuregulowane nie mogą być powodem odtrącenia ze wspólnoty Kościoła ale też nie mogą być podstawą do łatwego stwierdzenia, że „nic się nie stało”. Takie sytuacje wymagają zawsze stawania w prawdzie i szukania rozwiązań w Miłosierdziu Boga, które nie mogą zaburzać świętości „instytucji” małżeństwa.
Pomimo wielu trudności, które dotykają obecnie małżeństwo i rodzinę, niezwykle budujące było dla nas tak mocne podkreślenie przez Ojców Synodalnych świętości małżeństwa również w jego cielesnym (seksualnym) wymiarze. Umocnieni tym, co już otrzymaliśmy oczekujemy dokumentu posynodalnego Ojca Świętego, który dotknie z jeszcze większą precyzją tego co święte i trudne w naszych małżeństwach i rodzinach.
Adam Szczodry
Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.