Większość z nas może pójść do kościoła kiedy tylko zechce. Są jednak osoby, które ze względu na wiek lub stan zdrowia nie mogą uczestniczyć we mszy św., przyjąć komunii, uklęknąć przy kratkach konfesjonału (a nawet wyznać grzechów w spowiednicy). To właśnie takie osoby odwiedza ksiądz w każdą pierwszą sobotę miesiąca przynosząc do domu Pana Jezusa.
Aby jednak ksiądz wiedział kto potrzebuje takiego nietypowego (domowego) spotkania z Panem Jezusem konieczne jest zaangażowanie bliskich: rodziny, przyjaciół, a może nawet sąsiadów czy opiekunów, którzy wykażą inicjatywę i umożliwią choremu spotkanie z tym najważniejszym Gościem.
Takiej wizyty nie trzeba się bać ani szczególnie do niej przygotowywać. Wystarczy nakryć stół białym obrusem, postawić krzyżyk i zapalić świece – zupełnie jak podczas wizyty księdza „po kolędzie”. Dobrze, aby wszyscy domownicy zgromadzili się wokół Pana Jezusa, żeby podkreślić wzniosłość chwili, ale przede wszystkim pozwolili odczuć choremu, że chcą dzielić z nim tą radość.
Wspólna modlitwa, a po niej często filiżanka kawy potęgują poczucie wspólnoty. Dla chorego pierwsza sobota miesiąca jest wyczekiwanym świętem, możliwością pojednania w sakramencie pokuty i zjednoczenia z Panem w Eucharystii. Pozostawanie w stanie łaski uświęcającej powoduje, że łatwiej jest znosić trudy choroby i niedogodności spowodowane wiekiem. Dlatego ważne, abyśmy ułatwiali to naszym bliskim i znajomym, którzy sami, z różnych względów, nie są w stanie dotrzeć do kościoła i księdza. Zapewnijmy im tę możliwość chociaż raz w miesiącu – w każdą pierwszą sobotę (albo inny dzień).
Odwiedziny księdza w domu chorego stanowią też okazję do udzielenia mu sakramentu namaszczenia chorych, poprzez który Pan Jezus czyni cuda i stawia na nogi w naprawdę ciężkich chwilach.
Najbardziej jednak nietypowym przeżyciem jest msza św. odprawiana w domu chorego. Nie zdarza się to często, jednak za każdym razem pozostaje w pamięci nie tylko chorego, ale całej rodziny. Domowy stół służący za ołtarz na którym chleb i wino przemieniają się w Ciało i Krew Zbawiciela. Ksiądz ubrany w szaty liturgiczne i cała ceremonia mszy św. Odpowiednio dobrane kazanie. Wszystko razem sprawia, że ta niecodzienna sytuacja utwierdza nas w przekonaniu, że Pan Bóg jest wszędzie, jest blisko nas, nie tylko w kościele.
Pan Jezus przychodzi do chorych. Dlatego korzystajmy z tego i wcielajmy w życie słowa z listu św. Jakuba: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14–15).
Magda G.