W naszej parafialnej Gazetce z 18 października ks. proboszcz tłumaczył z czego wynika powinność aktywnego uczestnictwa parafian we mszy św. Wyjaśniał, że pewne funkcje liturgiczne przeznaczone są dla wiernych świeckich i dlatego wszyscy powinniśmy brać w nich czynny udział. Wygląda na to, że niezbyt chętnie angażujemy się w to współtworzenie liturgii, skoro trzeba powoływać się na dokumenty Kościoła.
Ale nie wynika to z naszej złej woli ani niechęci. Najzwyczajniej w świecie nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, aby „zwykły człowiek” czytał z „ołtarza” Słowo Boże, śpiewał psalm czy chociażby odczytywał wezwania modlitwy powszechnej, a już na pewno nie komentarze do tego, co dzieje się podczas Liturgii. No może ewentualnie członkowie jakiś Ruchów, Wspólnot, przygotowani lektorzy czy ministranci. Ale przecież nie ja – taki zwyczajny wierny. Zdecydowana większość z nas myśli: ja się do tego nie nadaję, nie dam rady, nie mam odwagi, ...
Nasze obawy nie są jednak dla Pana Boga żadną nowością. Już Mojżesz kiedy Pan posyłał go, aby wyprowadził Izraelitów, z Egiptu, bał się tego, nie czuł się właściwą osobą. Pytał: "Kimże jestem, bym miał iść do faraona i wyprowadzić Izraelitów z Egiptu?" (Wj 3,11), "A jeśli nie uwierzą i nie usłuchają słów moich (…)?” (Wj 4,1). Bronił się zupełnie tak samo jak my: "Wybacz, Panie, ale ja nie jestem wymowny (…). Ociężały usta moje i język mój zesztywniał”. (Wj 4,10). I mimo, że Pan Bóg zapewniał go: „Przeto idź, a Ja będę przy ustach twoich i pouczę cię, co masz mówić" (Wj 4,12) odpowiedział: "Wybacz, Panie, ale poślij kogo innego"( Wj 4,13).
Na szczęście Mojżesz „dał się namówić” i świetnie poradził sobie z wszelkimi zadaniami jakie stawiał przed nim Bóg. Bo jeśli Pan powołuje nas do czegoś to z całą pewnością pomoże nam to wykonać. A im większe obawy, tym większa później satysfakcja z tego, że się jednak udało. Bo uda się na pewno. Może nie zawsze nasze czytanie będzie doskonałe, płynne, ale zawsze będzie miłe Panu Bogu. Dzisiejsze ułatwienia, w postaci chociażby Internetu, pozwalają nam z łatwością odnaleźć i przeczytać wcześniej właściwe czytania mszalne. Wtedy odczytanie tego samego we właściwym momencie mszy św. – już z ambony – nie będzie stanowiło aż tak wielkiego problemu. Warto spróbować. Wiem z własnego doświadczeniaJ. A zresztą takie czytanie Słowa Bożego przez różne osoby jest korzystne dla nas wszystkich. Inny lektor, inny głos, inna intonacja spowodują, że z większą uwagą będziemy słuchać i może to co usłyszymy nie uleci nam z głowy tak szybko?
Ale ponieważ nie każdy, mimo najszczerszych chęci, pokona w sobie lęk przed wyjściem podczas mszy św. na „ołtarz” warto pamiętać, że dużo łatwiejsze jest odczytywanie wezwań modlitwy wiernych dokonywane z ławki. Podobnie jak zbieranie „na tacę”. Może więc w ramach postanowień Adwentowych warto postawić sobie wyzwanie i samemu zgłosić chęć aktywnego włączenia się w liturgię – tak na próbę? Mojżesz mówiąc: „poślij kogo innego” z całą pewnością nie spodziewał sięjaką ostatecznie odegra rolę. Może tak samo będzie z nami?
Przekonanie o wspólnotowym charakterze liturgii i wspólnocie chrześcijan niezależnie od tego z jakiego kraju pochodzą i w jakim języku mówią towarzyszy zapewne Proboszczowi małego kościółka pw. św. Michała Archanioła w nadmorskim hiszpańskim miasteczku Torremolinos. Z racji tego, że kościół ten znajduje się w miejscowości turystycznej, pełnej obcokrajowców ksiądz przed mszą św. wychodzi do gromadzących się wiernych i pyta z jakich krajów przyjechali. Wtedy to u stóp ołtarza wykłada flagi tych krajów i proponuje, aby wierni zechcieli przeczytać Słowo Boże w swoim języku. Zazwyczaj oprócz hiszpańskiego słychać z ambony język angielski, który dla wielu jest zrozumiały. Do mszy św. służą również „zagraniczni” wierni. Są w obcym kraju, ale w swoim Kościele, bo religia jest tym co ich łączy. Chętnie się angażują, bo wiedzą, że obecni na mszy św. tworzą wspólnotę, która nie zna granic. Warto, abyśmy podkreślali wspólnotowe znaczenie naszej liturgii poprzez zaangażowanie w nią jak największej liczby wiernych, nie tylko parafian, ale też naszych Gości.
Magda
Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.