Skończyły się wakacje. Powracamy do swoich codziennych obowiązków, rodzice do pracy, dzieci do szkoły. Rozpoczyna się kolejny etap naszej codzienności.
Czy wypoczęliśmy podczas tegorocznych wakacji, czy wracamy do swoich domów szczęśliwi, gotowi do przyjęcia nowych wyzwań i zadań, czy poprawiliśmy relacje z bliskimi?
Każdy z nas stawia sobie te i podobne pytania. Odpowiedzi będą różne. Myślę, że jest wśród nas wielu, którym udało się odpocząć, zregenerować siły i zachwycić się pięknem świata. Aby tak się stało musi zaistnieć szereg sprzyjających okoliczności: ciekawy aktywny program wakacji, dobra pogoda, towarzystwo i bardzo ważne! Skupienie się na tym, co przeżywam aktualnie, „tu i teraz”. Temu zatrzymaniu towarzyszy cisza – ta zewnątrz i ta wewnątrz nas. O ciszę w dzisiejszej rzeczywistości nie jest łatwo. Zewsząd otacza nas gwar, hałas, głośny rytm życia. Mówimy do siebie najczęściej głośnym podniesionym tonem, agresywna muzyka atakuje nas z każdej strony – w górach nad morzem w salonie fryzjerskim. Cisza nie jest w cenie, ciszy się nie szanuje. Poświęcę jej trochę uwagi, jakby na przekór modzie. Podzielę się swoimi wakacyjnymi doświadczeniami.
Znam różne formy wypoczynku: wycieczki zorganizowane przez biura podróży, pielgrzymki, wędrowne obozy, odwiedziny u krewnych i tym podobne. Najbliższe są mi wędrówki po pięknej polskiej ziemi. W taki sposób udało mi się poznać wiele uroczych zakątków kraju. Wspólnie z koleżanką Danusią spędzałam wakacje w różnych częściach Polski. Poznałyśmy Pojezierze Drawskie, Mazury, Góry Świętokrzyskie, Trójmiasto i okolice i wiele innych ciekawych miejsc. Zachwycały nas ślady przeszłości utrwalone w różnych formach architektonicznych oraz piękna bujna natura stworzona ręką Pana. Codziennie odbywałyśmy wielogodzinne wyprawy wśród jezior, lasów i pól. Cisza, śpiew ptaków, delikatny szum drzew, wszystko to sprzyjało relaksowi. Koiło rozedrgane nerwy, uspakajało. Bywało, że wędrowałyśmy w milczeniu, czasami rozmawiałyśmy a nieraz śpiewałyśmy powszechnie znane piosenki. Był to zawsze czas zatrzymania, refleksji, zachwytu nad pięknem w wszelkich jego kształtach. Czas radości, o czym pięknie i prosto pisze Julian Tuwim
„Usiadłem sobie pod drzewem,
Spokojny jestem i sam.
O Boże, o szczęście moje!
Jakże dziękować Ci mam”
W tym roku wakacje spędziłam trochę inaczej. Miejsce wędrówek wśród malowniczych krajobrazów zajęły wędrówki po szlakach biblijnych opowieści a także wyprawy w głąb siebie.
To wszystko działo się na rekolekcjach w Myśliborzu i Szczecinie. Medytacji nad Biblią towarzyszyła cisza, całkowite milczenie. Jadąc do Myśliborza byłam przekonana, że nie dam rady, nie wytrzymam tego milczącego rytmu. W praktyce okazało się to wcale nie takie trudne. Można żyć w wyciszeniu, skupieniu, bez telewizji, radia, komórki i rozmów. Można wówczas z uwagą pochylić się nad słowem Bożym, zastanowić nad swoim życiem. Łatwiej w takich warunkach zobaczyć w nowym świetle siebie i innych. Takie możliwości otwarły się przede mną. Pozwoliły coś odświeżyć, zobaczyć inaczej, prześwietlić Bożym spojrzeniem.
Skończyły się wakacje ale to co zobaczyliśmy, usłyszeliśmy, czym się zachwyciliśmy jest w nas. Oby te odkrycia mieszkały w naszym wnętrzu jak najdłużej.
Lidia Kropska
Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.