W ogłoszeniach parafialnych w lipcu bieżącego roku znalazło się zaproszenie na wernisaż wystawy fotograficznej zatytułowanej „Świadkowie cierpienia” który miał się odbyć w pomieszczeniach Fortu Anioła. Zaproszenie przyjęła dość duża grupa osób, lecz chyba ranga i znaczenie wystawy zasługiwało na znacznie większe zainteresowanie.
Pisaliśmy już w naszej „Gazetce” na temat, bardzo naszym zdaniem niesprawiedliwych opiniach o prześladowaniu Kościoła i chrześcijan w Polsce. Wszyscy ci którzy podzielają pogląd o prześladowaniu Kościoła w Polsce powinni obejrzeć wystawę „Świadkowie cierpienia” i spotkać się z autorką części zdjęć i założycielką fundacji, która wspiera chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Zdjęcia przedstawione na wystawie były przejmujące a relacja Anny Walczyk uzmysławiała nie tylko ogrom cierpienia ale i odwagę i determinację takich ludzi jak Anna Walczyk. Fundacja Anny Walczyk od 2006 roku wspiera chrześcijan na Bliskim Wschodzie i stara się chociaż trochę przynieść ulgi w cierpieniu ludziom w kraju objętym wojną. Najpierw fundacja niosła pomoc irackim uchodźcom w Syrii, potem chrześcijanom w Iraku a teraz chrześcijanom w Syrii.
Syria przed wojną była modelowym państwem współistnienia między muzułmanami i chrześcijanami, jak również wśród samych chrześcijan między różnymi rytami. Chrześcijanie w Syrii cieszyli się swobodą praktyk religijnych.W 2011 roku rozpoczęła się wojna. Wynik tej wojny to 130 tysięcy osób zabitych, 6 milionów przesiedlonych wewnątrz kraju, 2 miliony uchodźców w sąsiednich krajach i na całym świecie. Ekstremistyczni islamscy bojownicy mordują chrześcijan oraz umiarkowanych muzułmanów.
Kilka wiosek i miasteczek chrześcijańskich zostało zbombardowanych. Ruch islamski wymaga od chrześcijan specjalnego podatku. Kościoły nie mogą być budowane ani odnawiane. Nie można publicznie nosić krzyża ani używać dzwonów w kościele.
Mimo prześladowań chrześcijanie z Syrii i Iraku nie chcą emigrować, nie chcą pozostać na zawsze uchodźcami, apelują „pozwólcie nam zostać na naszej ziemi”. Nawet jeśli uciekają przed wojną to w nadziei, że powrócą do swojej ojczyzny. Fundacja Anny Walczyk próbuje pomóc zrealizować nadzieję powrotu do bezpiecznej ojczyzny, w której będzie można bez przeszkód wyznawać swoją religię.
W trakcie wystawy zapoznaliśmy się z listem siostry M. Rose z Syrii. Oto on.
„Jestem siostrą M. Rose Barkil ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Serca Jezusa i Maryi. Jestem Matką Generalną Delegatury w Syrii. Z powodu wojny musiałam wyjechać z Homs do Tartous po zniszczeniu chrześcijańskich dzielnic. Śledzę wojnę od prawie 4 lat. Pomagamy przesiedlonym z całej Syrii. W Tartous mamy prawie 3200 rodzin i 240 dzieci, którymi się zajmujemy. Z góry dziękuję jeśli zdecydujesz się nam pomóc”.
Uczestnicy wernisażu zdecydowali się pomóc.
Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.