O życiu i pracy Sióstr Świętej Jadwigi Królowej, popularnie zwanych jadwiżankami wawelskimi, opowiada siostra Joanna Truchel. Spotykamy się z nią w Katedrze. Staje przed nami młoda, pełna energii, urodziwa kobieta. Ubrana w biały habit, uśmiechnięta, pełna radości. Już w pierwszej chwili uwagę zwraca brak welonu, typowego dla każdej zakonnicy. Siostra Joanna ma młodzieńczą starannie przystrzyżoną fryzurę. Opowiada o historii i charakterze pracy zgromadzenia, o życiu codziennym, o relacjach z ludźmi. Nikt z nas nie słyszał dotychczas o istnieniu takiego zgromadzenia. Zgromadzenie jest bardzo młode. Założone zostało przez księdza biskupa Wacława Świerzawskiego w 1990 roku w Krakowie. Ma ono swoje domy w Krakowie, Sandomierzu i Zawichoście a także od niedawna w Szczecinie. Zakonnice przybyły tu na prośbę metropolity szczecińsko - kamieńskiego abp. Andrzeja Dzięgi. Obecnie w szczecińskim domu mieszka pięć sióstr. Wszystkie są z wykształcenia teologami, absolwentkami Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.
Czym się zajmują?
Podstawową misją zgromadzenia jest działalność ewangelizacyjna, a w szczególności praca z katechumenami, to jest z osobami dorosłymi, które pragną przyjąć chrzest, bierzmowanie, komunię. Przygotowanie do sakramentów trwa kilka miesięcy i polega na regularnych indywidualnych spotkaniach sióstr z katechumenami, czasami również z ich bliskimi, to jest osobami, które współtworzą najbliższe środowisko. Na indywidualne rozmowy mogą umawiać się także ludzie zagubieni i ci, którzy przeżywają kryzys wiary. Siostry starają się wspierać ludzi, którzy znaleźli się w dramatycznej sytuacji życiowej, czy wręcz stracili sens życia. Poza tymi głównymi zadaniami siostry uczą w szczecińskich szkołach artystycznych religii oraz języka angielskiego. Ponadto pracują w katedrze dbając o piękno sprawowanej tam liturgii.
Siostry żyją we wspólnocie zakonnej jak w rodzinie. Mają mieszkanie w budynkach katedralnych. Wspólnie prowadzą dom, dzieląc się obowiązkami domowymi. Żyjemy jak przeciętni ludzie, mówi siostra Joanna. Sprzątamy, gotujemy, robimy zakupy, spotykamy się z znajomymi i przyjaciółmi. Tylko praca „jadwiżanek” nie jest pracą przeciętnych ludzi. Pokazują nam Boga, który jest obok. Swoim życiem głoszą orędzie o Bogu bliskim i miłującym. Sławiąc piękno bożej miłości same stają się coraz piękniejsze. A my żyjący we własnych rodzinach z uznaniem i szacunkiem mówić będziemy o ich drodze życia.
A oto siostra Joanna.
Lidia Kropska
Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.