Gazetka 08.03.2015
Nauki ostatnich rekolekcji nasunęły nam przemyślenia na temat krytyki Kościoła i naszej postawy wobec tej krytyki. Próbowaliśmy w poprzedniej „Gazetce” podzielić się refleksjami na ten temat. Refleksja ta jednak ograniczała się do tego, jak reagować na krytykę Kościoła pochodzącą najczęściej z zewnątrz Kościoła i dotyczącą przede wszystkim poczynań hierarchii kościelnej.
Adresatem krytycznych uwag o Kościele jest często hierarchia, ale nie wyłącznie. Krytycznej ocenie poddawane są różne przejawy życia Kościoła i Jego nauczanie. I jest to często krytyka pochodząca nie od ludzi stojących na zewnątrz, ale od tych którzy ten Kościół tworzą i którym zależy na jego afirmacji.
Czy mamy zatem prawo krytykować Kościół?
Czy mamy może nawet taki obowiązek?
Niekwestionowana jest zasada, że krytyka w Kościele jest dopuszczalna, choć można spotkać ludzi, którzy utożsamiają każdą krytykę z wrogością wobec Kościoła. Postawa taka jest w istocie szkodliwa. Bardzo wyraźnie mówił o tym do polskich biskupów Papież Jan Paweł II. Powiedział, że w każdej krytyce Kościoła może być coś słusznego. Nawet w krytyce wypowiedzianej przez osobę, którą od dawna mamy zaszufladkowaną jako kogoś kto zupełnie nie rozumie Kościoła, może być coś co otworzy nam oczy na zło niedostrzegalne albo takie, do którego już zdążyliśmy się przyzwyczaić i traktujemy je jako zło nieusuwalne.
Nie wolno jednak zapomnieć, że w krytyce może też być coś czemu trzeba się sprzeciwić. Wymaga to nie tylko odwagi ale również rozwagi i własnego przemyślanego stanowiska.
Nie ma zatem żadnego uzasadnienia pogląd, że krytykowanie Kościoła jest czymś złym, jest nielojalnością, a może nawet brakiem pokory, że wynika z niezrozumienia Kościoła. Jeśli krytyka pochodzi od zatroskanych ludzi Kościoła, jest przemyślana, oparta na własnej znajomości rzeczy i na wiedzy, a nie tylko na zasłyszanych opiniach i wyrażana jest z szacunkiem do adwersarza to krytyka taka służy Kościołowi.
Doskonałym spuentowaniem dyskusji o krytyce w Kościele są słowa Matki Teresy z Kalkuty, która na pytanie dziennikarza, co jest złego w Kościele, odpowiedziała „ja i ty”.
To bardzo mądre słowa, które można uzupełnić refleksją „z głębokim zaangażowaniem piętnuj przejawy zła w Kościele, a z największa pasją zwalczaj je w samym sobie”.
Barbara C. Jackowska