10 dzień naszej pielgrzymki rozpoczynamy Eucharystią (w języku niemieckim), w kościele pw. Wszystkich Świętych wybudowanym w Raszowej w 1790 r., dziękując za doznane łaski i już kierunek północ.
Po ok. 190 km stajemy przed potężną budowlą, a jest to Opactwo Cystersów w Lubiążu. Ten zespół klasztorny, to jeden z największych zabytków tej klasy w Europie będący jednocześnie największym opactwem cysterskim na świecie. Z parkingu do głównej bramy wejściowej idziemy wzdłuż pięknej, barokowej elewacji, i czujemy się jak maleńkie mrówki wobec ogromu murów opactwa. Zostało ono wybudowane w latach 1681–1699. Monumentalną, rozciągającą się na 223 m. fasadę zachodnią, zdobi dwuwieżowa elewacja kościoła klasztornego. Cystersi hartowali swoje cnoty w pocie czoła – najczęściej na roli. Praca była dla tych zakonników nie tylko istotna i potrzebna ale również bardzo wyraźnie wpływała na ogólny postęp cywilizacyjny na tych terenach. Zakładali winnice, wznosili imponujące obiekty. Z przewodnikiem zwiedzamy sale opactwa. Największe wrażenie robi sala książęca z pięknym plafonem na suficie. Niestety klasztor w 1945 r. został zdewastowany przez żołnierzy Armii Czerwonej. Szukając skarbów zniszczyli trumny Piastów Śląskich, skradli insygnia władzy książęcej, a mumie porozrzucali. Po odejściu wojsk radzieckich klasztor był szpitalem psychiatrycznym, potem składnicą książek i zbiorów muzealnych. Tragiczna historia opactwa kończy się w 1989 roku, gdy budynki przejmuje wrocławska Fundacja Lubiąż, która rozpoczęła renowację, trwającą po dzień dzisiejszy, a której końca nie widać …
A na zakończenie Międzyrzecz – miasto na Pojezierzu Lubuskim, przy ujściu Paklicy do Obry. Należy do najstarszych grodów na ziemiach polskich. Zwiedzamy Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego. Pomysłodawcą i inicjatorem utworzenia od podstaw tego muzeum był właśnie artysta plastyk Alf Kowalski, który od lipca 1945 r. inwentaryzował i zabezpieczał zabytki. Z licznych podróży po Ziemi Międzyrzeckiej przywoził pamiątki będące świadectwem historii oraz kultury tych ziem. Ze zdumieniem oglądamy kolekcję portretów trumiennych i tablic herbowych z XVII/XVIII w. Portret trumienny to wyjątkowe zjawisko sztuce europejskiej. Był ściśle związany był z ceremonią szlacheckich pogrzebów oraz występował tylko w granicach kulturowego oddziaływania dawnej Rzeczypospolitej. Wizerunki trumienne przedstawiają szlachtę zamieszkałą głównie na terenie Zachodniej Wielkopolski w XVII i XVIII w. Zbiór zgromadzony w Międzyrzeczu zawiera 42 wizerunki, 19 tablic inskrypcyjnych i 148 herbowych. Po tych artystycznych wrażeniach przechodzimy jeszcze do Piastowskiego Zamku Królewskiego – twierdzy obronnej otoczonej fosą wzniesioną ok. 1350 r przez Kazimierza Wielkiego. Aby dostać się do zamku musimy skorzystać z drewnianego pomostu. W okresie Polski piastowskiej , Królestwa Polskiego oraz Rzeczypospolitej Obojga Narodów zamek ten pełnił funkcję strażnicy polskiej granicy zachodniej. O godz. 21.oo śpiewając jeszcze wspólnie Apel Jasnogórski mijamy granice Świnoujścia.
A na zakończenie słowa św. Jana Pawła II:
Człowiek tęskni za spotkaniem z Bogiem, a pielgrzymki kierują jego myśli
ku przystani, do której można zawinąć na szlaku swoich religijnych poszukiwań.
Wraz z Psalmistą może w nich wyśpiewać swój głód i pragnienie Boga:
„Boże, Ty Boże mój, szukam Ciebie”.
My znajdowaliśmy Go w naszej autokarowej wspólnocie – był tu z nami. Był w tych mało nam znanych pięknych miejscach, w których od wieków lud Go wielbi i trwamy w dziękczynieniu za dar pielgrzymowania. Dziękujemy Najlepszej Naszej Matce, czczonej w odwiedzanych przez nas sanktuariach, w których mocno odczuwaliśmy, że jest Matką naszego narodu, za otoczeniem nas troskliwą opieką. Dziękujemy ks. Ignacemu za codzienną Eucharystię, poświęcony nam czas, za trud przygotowania tej niezwykłej dla nas trasy (każda przygotowana przez Niego pielgrzymka jest niezwykła), za radosne śpiewy przy gitarze, za prawdziwe jednoczenie naszej Wspólnoty i… tradycyjną kawę. Dziękujemy kapłanom, którzy nam ciekawie opowiadali o historii swoich świątyń. Dziękujemy siostrom zakonnym różnych formacji, które przyjmowały nas serdecznie i przekazywały nam swoje przeżycia i doświadczenia. Dziękujemy naszemu kierowcy – złotej rączce p. Romkowi, który wiódł nas pewnie i bezpiecznie po górach i dolinach. Dziękujemy życzliwym, dobrym ludziom, którzy poświęcili nam swój czas i tym wszystkim, którzy wspierali nas modlitwą i duchowymi ofiarami. Dziękujemy i nam samym za wzajemną miłość i serdeczność.
Dobrze nam było być w naszej Pielgrzymkowej Wspólnocie.
Elżbieta
Ps. Dziękuję za cierpliwość każdemu, kto te wspomnienia pielgrzymkowe przeczytał.