Droga z Bogiem
W 30-osobowej grupie pielgrzymowali także ojcowie z synami: ośmiolatkiem, który marzy, by zostać księdzem, a także licealistą oraz dorosłym już mężczyzną – Krzysztofem. To on wraz ze swym ojcem, Zbigniewem, zgodził się na chwilę rozmowy.
Adam Szewczyk: Ojciec śladami św. Józefa pielgrzymuje po raz piąty, syn czwarty. Co was do tego skłoniło?
Zbigniew: Miałem kiedyś poważny kryzys wiary, swojej osobowości - ojcostwa, męskości. Potrzebowałem wsparcia. Trudno mi było po ludzku to zrozumieć i poradzić sobie z tym stanem. Wtedy, nie pamiętam nawet skąd, pojawiła się propozycja uczestnictwa w takiej, właśnie męskiej pielgrzymce. Zdecydowałem się wziąć w niej udział, a towarzyszące temu przeżycia bardzo mnie zbudowały. Wyniosłem z niej ogromną korzyć duchową. Na kolejną udało mi się zaprosić syna. Wydawało mi się, że razem tego potrzebujemy. Na pytanie czy ze mną pojedzie, syn odpowiedział krótko – jadę. Czyli coś musiało być. On tego potrzebował, ja tego potrzebowałem, nasza rodzina ogólnie potrzebowała okazji do indywidualnej refleksji, modlitwy. Mimo iż podczas pielgrzymki przebywamy w grupie, tak naprawdę każdy z nas przeżywa ją indywidualnie, po swojemu. To dla nas cenne.
Krzysztof: Ja też przeżywałem trudny okres w swoim życiu. Wydawało mi się, że mimo życiowej aktywności ciągle poszukuję właściwej drogi, że wciąż walczę wewnętrznie z różnymi sytuacjami próbując odnaleźć i poznać siebie. Propozycja udziału w pielgrzymce dała mi możliwość pogłębienia mojej wiedzy o sobie samym, próbę odpowiedzi na pytanie, po co jestem, jaki jest tego sens, otworzyło mnie na odszukanie z Bożą pomocą właściwej dla mnie drogi, bym stał się człowiekiem jakim chciałbym być, a jeszcze nim nie jestem.
Adam Szewczyk: Co znalazłeś, co Cię poruszyło?
Krzysztof: Przede wszystkim spotkałem ludzi, którzy jakąś już drogę w swoim życiu przeszli. Czerpałem z ich doświadczeń, wsłuchiwałem się w świadectwa ich życia. Do dziś wiele z nich stanowi dla mnie inspirację, by do swojego życia częściej zapraszać Boga, by z Nim iść swoją drogą i dzięki Niemu lepiej ją poznawać.
Adam Szewczyk: Jak jest z otwartością na siebie, na innych podczas pielgrzymek?
Zbigniew: Nie paraliżują nas zbędne hamulce. Nie ma wśród nas wywyższania się, nie istnieje różnica wieku, wykształcenia. Nikt nikogo nie osądza. Można bez skrępowania troszeczkę inaczej porozmawiać na tematy związane z wiarą, przecież każdy ma jakieś swoje wątpliwości i nikogo to nie dziwi, nie zaskakuje, nie gorszy. To niezwykle cenne i buduje otwartość na drugiego człowieka.
Adam Szewczyk
Modlitwa do Świętego Józefa
Do Ciebie, święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą, Bogarodzicą, i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył krwią swoją,
i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.
Opatrznościowy stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany ojcze, wszelką zarazę błędów
i zepsucia. Potężny nasz wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które zagrażało Jego życiu, tak teraz broń Świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności.
Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem
i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen.
nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.