Zmartwychwstały Chrystus inauguruje dzień, który nie zna zachodu. Po mrokach nastał świt. Kolekta podkreśla „dzień dzisiejszy”, w którym Bóg przez swego Syna otwiera bramy wieczności. Świętowanie Wielkanocy nie polega na wspomnieniu historycznego wydarzenia sprzed wieków, ale w liturgii celebrujemy zbawcze wydarzenie dokonujące się dzisiaj. Pascha z jednej strony odwołuje się do wydarzenia raz dokonanego, a drugiej strony na mocy aktualizacji w celebracji, wpływa na teraźniejszość naszego życia.
Pascha wyznacza początek nowego stworzenia, które w Chrystusie znajduje wieczne potwierdzenie i zostaje uwolnione od śmierci i przemijania. Nowe stworzenie, pojednane w Chrystusie, otrzymuje pełnię, której pierwsze nie miało. Świat odnajduje swoją chrzcielną niewinność, a przez nią wspaniałość, młodość i radość stworzenia. W swoim zmartwychwstaniu Chrystus jest gwarancją naszego zmartwychwstania.
Celebrujemy Eucharystię, która jest anamnezą, czyli owym wspomnieniem uobecniającym Paschę Chrystusa, a jednocześnie jest nową Pięćdziesiątnicą. Odnowienie w Duchu Świętym jest dziś dla nas dostępne. Chrystus zmartwychwstały za sprawą Ducha Świętego, staje się źródłem tegoż Ducha. Udostępnienie nam tego daru jest celem, do którego zmierzało całe Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie. Dopiero przez dar Ducha zostaje w człowieku pokonany porządek „ciała” i wprowadzony porządek „według Ducha” (por. Rz 7, 5-6), w którym możliwe staje się postępowanie w nowym życiu.
W Wielki Piątek wieczorem Ukrzyżowany został zdjęty z krzyża, Nikodem i Józef z Arymatei złożyli Go w grobowcu. Przywalono kamieniem, po czym wszystko umilkło w wielkim milczeniu szabatu. Tu, w siódmym dniu, Pan odpoczął po swoim trudzie, dopełniając szabat i Paschę. Wielką niespodzianką o poranku w pierwszy dzień tygodnia jest pusty grób. Jak to jest możliwe, że Pana nie ma tam, gdzie Go złożono? „Zabrano Pana z grobu i nie wiem, gdzie Go położono” – woła Maria Magdalena do uczniów. Jest to sytuacja bardziej niepokojąca od samej śmierci – łamie jedyną, nie ulegającą wątpliwości pewność w życiu, to jest śmierć.
Piotr i Jan przeżywają kolejny raz swoją drogę wiary, udając się do grobu Jezusa. Ewangelista zaznacza, że najpierw idą, a następnie biegną. Jan już przebył tę drogę, zna ją, był tu. On jest jedynym spośród Dwunastu, który szedł tą drogą za Jezusem, aż stanął pod krzyżem. Owładnięty miłością wyprzedza Piotra i niejako wskazuje mu drogę, która prowadzi tam, gdzie położono Jezusa. W sensie duchowym umiłowany uczeń pomaga Piotrowi stać się na nowo uczniem Jezusa, wiernym aż do końca. Maria Magdalena, Piotr i Jan mają własne doświadczenie z czasu męki i śmierci Jezusa. Piotr zagubił się na drodze naśladowania swojego Pana. Zaparł się Go, zaprzeczył temu, że jest uczniem, przestał iść za Jezusem. Teraz umiłowany uczeń, który wytrwale szedł za Jezusem, pomaga Piotrowi odnaleźć się na nowo na drodze właściwej dla ucznia Jezusa i naprawić więzi wspólnoty Apostołów. Jan wskazuje drogę prowadzącą do odkrycia doskonałej miłości Jezusa, której grób jest znakiem. „Ujrzał i uwierzył” – uczniowi odsłania się sens całego wydarzenia zbawczego, co prowadzi go do wiary.
Pusty grób jest założeniem wiary chrześcijańskiej, która stawia jako przeznaczenie nie śmierć, ale zmartwychwstanie. To, co wydarzyło się z Głową, wydarzyło się dla członków całego ciała. Pan poprzez całą historię świata zbiera swoje członki, aż Jego ciało będzie doskonałe i dojrzałe do tego, by wejść do wiecznego Królestwa Bożego. Każdy poszczególny chrześcijanin musi jednak w samym sobie przeżyć to, co przed nim przeżył jego Pan.
– Jaka jest moja droga do spotkania ze Zmartwychwstałym?
– Czy zmartwychwstanie Chrystusa faktycznie przemienia moje życie?
– Czy jestem świadkiem Pana, który żyje?