Nasza IV Pielgrzymka śladami św. Józefa zaprowadziła nas w tym roku na Kaszuby i do Gdańska. Pierwszego dnia, po drodze, w Międzyzdrojach, Wolinie i Płotach dołączyli do nas bracia z innych miast, a następnie całą grupą nawiedziliśmy sanktuaria Józefowe w Koszalinie i Słupsku. Św. Józef jest w nich wspominamy pod różnymi tytułami. W Koszalinie jako Józef Rzemieślnik.
Chwalebny Józefie Święty, wzorze wszystkich pracujących,
uproś mi łaskę bym i ja pracował w duchu pokuty,
w celu zadośćuczynienia za me liczne grzechy:
bym pracował sumiennie raczej z poczucia obowiązku niż dla swojego upodobania,
bym pracował z weselem i z wdzięcznością dla Boga,
upatrując swą chlubę w życiu i rozwijaniu przez pracę darów odebranych od Boga,
bym pracował w porządku, spokojnie, w miarę moich sił i cierpliwie,
nie cofając się przed znużeniem lub trudnościami;
bym pracował przede wszystkim w czystej intencji i z zapomnieniem o sobie,
mając nieustannie przed oczyma śmierć i rachunek, który muszę złożyć za czas stracony,
ze zmarnowanych talentów, z opuszczenia dobrego, z próżnej dumy w powodzeniu,
tak szkodliwej w dziełach Bożych. Wszystko dla Jezusa,
wszystko przez Maryję, wszystko na Twój wzór, o Święty Patriarcho Józefie.
To będzie moim hasłem w życiu i przy zgonie. Amen.
W Słupsku, w sanktuarium św. Józefa Oblubieńca bardzo gościnnie przyjął nas ks. kustosz Władysław Stec Sala, opowiadając o historii sanktuarium, które buduje przy wsparciu wiernych od samego początku tj. od końca lat osiemdziesiątych z ogromną gorliwością. Moją uwagę przykuwa przepiękna figura z brązu św. Józefa, usytuowana w ołtarzu. To właśnie ta figura jest zaakcentowana w naszym pielgrzymkowym plakacie. Tam też przeżyliśmy centralny moment naszej Pielgrzymki – mszę św. w której ofiarowaliśmy nasze indywidualne i ogólne intencje.
Pierwszego dnia nawiedziliśmy jeszcze Piaśnicę k. Wejherowa – poruszające miejsce martyrologii kilkunastu tysięcy Kaszubów, przedstawicieli inteligencji Północnego Pomorza, systemowo zabijanych przez niemieckich oprawców, głównie w pierwszych miesiącach II Wojny Światowej. Stamtąd dotarliśmy do Swarzewa, aby pokłonić się Królowej Polskiego Morza i dalej, aby dotrzeć do ośrodka rekolekcyjnego w nadmorskiej Białogórze na nocleg. Dzień zakończyliśmy braterskim spacerem, w trakcie którego mogliśmy podziwiać przepiękną, naturalną plażę, z podobnym delikatnym piaskiem jak u nas w Świnoujściu ale pozbawioną sąsiedztwa dużych kubaturowo obiektów i tłumu turystów.
Naszą główną intencją pielgrzymkową była modlitwa, aby nigdy nam nie zabrakło świętych kapłanów. Szczególnie za tych, którzy nam już teraz posługują jak i tych, którzy przygotowują się do kapłaństwa lub rozeznają w swoim sercu takie wezwanie.
Szczególna wdzięczność w modlitwie dotyczyła naszego brata pielgrzymkowego – ks. Ignacego, który z takim oddaniem, od samego początku historii naszych Józefowych pielgrzymek prowadzi nas duchowo. Ci co Go znają doświadczyli, jak Ignacy daje całego siebie zarówno przy pobożnie odprawianej Eucharystii, jako niestrudzony animator muzyczny w autokarze, czy posługujący w przygotowywaniu i rozdawaniu najlepszej kawy. Chwała Panu za niego!
Adam
nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.