Warmia była zawsze wierna Bogu i Kościołowi katolickiemu, dlatego zasługuje na miano Świętej Warmii. Świadectwami tej świętości jest jej bogate dziedzictwo architektury sakralnej, którą tworzą katedry, bazyliki mniejsze, kościoły, sanktuaria, oraz bardzo liczne przydrożne kapliczki i krzyże. One od wieków wyznaczają szlaki warmińskich łosier czyli pielgrzymek błagalnych. Początek chrześcijaństwa sięga połowy XIII wieku gdy na terenach zajmowanych przez pogańskich Prusów zostaje erygowana przez papieża diecezja warmińska. Wprawdzie wchodziła w skład państwa krzyżackiego, ale posiadała odrębne dominum – posiadłości ziemskie, ekonomicznie niezależne od zakonu. W połowie XV wieku, po wojnie trzynastoletniej, na mocy postanowień pokoju toruńskiego powstały Prusy Królewskie. Początek wzmożonego pielgrzymowania przypada na okres XVII – XIX wieku, szczególnie gdy na początku XVIII wieku Warmia została spustoszona przez wojnę północną, ostrą zimę, liczne pożary, głód i zarazy, które pochłonęły prawie jedną czwartą mieszkańców. Pobożny lud warmiński widział w klęskach karę Bożą za ludzkie grzechy, a za najskuteczniejszy środek uproszenia zmiłowania Bożego – pokutę.
W tym czasie na niewielkim obszarze Warmii skoncentrowały się fundacje związane z tradycjami pobożności, miejscami kultu, do których licznie pielgrzymowali wierni. Sanktuaria najczęściej powstawały w miejscach, gdzie kult wizerunków czy wydarzeń uznanych za cudowne sięgał średniowiecza. Przeważnie stały tam kapliczki, ale były za małe dla coraz większej liczby pielgrzymów. Prawie w każdej miejscowości z daleka widać wieże gotyckich świątyń z czerwonej cegły. Wiele z nich jest miejscem kultu Matki Bożej. Zgodnie z wielowiekową tradycją, także i my nawiedzaliśmy te miejsca, poznając ich historię i świadectwa cudów, które się tam wydarzyły.
Dla mnie głębokim przeżyciem duchowym była Eucharystia w Sanktuarium Matki Pokoju w Stoczku Klasztornym. Czułam duchową obecność błogosławionego Prymasa Polski Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który był tu więziony przez rok (1953 – 1954). Mogliśmy adorować relikwie błogosławionego „Prymasa Tysiąclecia” w pięknym kryształowym relikwiarzu, dziękować za Jego miłość i prosić o opiekę nad naszą Ojczyzną.
Głęboko w moim sercu zapadła droga krzyżowa przy Sanktuarium Najświętszego Sakramentu i Męki Pańskiej w Głotowie. Malowniczo położona na łonie natury, wzdłuż strumyku Kalwaria Warmińska, którą pokonywaliśmy w wielkim skupieniu, przeżywając rozważania prowadzone przez naszego duchowego opiekuna. Pomiędzy stacjami, które były w kaplicach, śpiewaliśmy pieśni przy akompaniamencie ptaków. Czułam wspólnotę, w której każdy z nas niósł swój krzyż razem z Chrystusem.
Codzienne Eucharystie przeżywana w wielkim skupieniu, w miejscach, które związane są z niesamowitymi historiami, czasami po ludzku niewyobrażalnymi, z ludźmi, którzy od setek lat tu pielgrzymowali. W tych miejscach działy się cuda i nadal się dzieją. Spotykaliśmy kapłanów, którzy z wielkim zaangażowaniem opowiadali nam o tych miejscach. Pomimo wielu trudności, bo to są budowle zabytkowe, niektóre bardzo zniszczone, parafie są małe, liczące kilkuset wiernych, starają się pozyskiwać fundusze na renowację. Dzięki wierze, że skoro Bóg wybrał te miejsca i ich wybrał, by w tych miejscach służyli Bogu, parafianom i pielgrzymom, to nadal będą tworzyć to wspólne dzieło. Czasami świątynie, które były zamknięte otwierali nam parafianie, którzy ze wzruszeniem opowiadali historię związaną z powstaniem miejsc kultu.
Warmia pięknie położona geograficznie, dużo zieleni, jezior, wijące się rzeki: Łyna, Pasłęka i Wałcza, w każdej miejscowości gniazda bocianie. Spacerując widać budzącą się przyrodę, śpiew ptaków i szum strumyków.
Wracając do wspomnień nie mogę pominąć klasztoru sióstr Katarzynek w Ornecie, u których mieszkaliśmy. Wspólnota została założona w 1583 roku w Braniewie przez błogosławioną Reginę Protmann. Siostry na czele z przełożoną, siostrą Patrycją stworzyły nam atmosferę rodzinną, nawet razem z nimi pracowaliśmy przy porządkowaniu przyklasztornego ogrodu.
Na długo w moim sercu pozostaną wspomnienia z tej pielgrzymki . Dziękuję Bogu, że nas prowadził, księdzu proboszczowi za zorganizowanie i opiekę, a współpielgrzymom za stworzoną wspólnotę.
Ela