To jest ten czas! Najważniejszy, najradośniejszy, najwspanialszy, najpiękniejszy… czas zwycięstwa! Zwycięstwa przez krzyżową śmierć, przez całkowity dar z siebie. Jezus Chrystus, Boży Syn, Baranek Zabity powstał z grobu, powstał z martwych, otrzymał nowe życie! W uwielbionym już ale w ludzkim ciele! Swoją ofiarą zmienił bieg historii. Dokonał odwrócenia celu ludzkiego życia. Wszystkich ludzi bez wyjątku. I wszystko się zmieniło. Nic nie jest już takie jak było wcześniej! Bóg-Miłość to objawia, a człowiek może Mu uwierzyć albo Go odrzucić.
Stworzył nas z miłości i przeznaczył szczęśliwego życia, które nie miało mieć końca. Szczęśliwego dzięki miłości. Po grzechu pierwszych rodziców, którzy wzgardzili bliskością Boga, Jego darami i przestrogą wszyscy stali się niewolnikami szatana. On oszukał rozumne, Boże stworzenia i stał się ich panem. Śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i podlegają jej wszyscy, którzy do niego należą – czytamy w Księdze Mądrości. Oprócz tego choroby, praca w pocie czoła, bóle rodzenia, wojny, zło, zniewolenie… to skutki tamtego wyboru.
Ale Bóg jest niezmienny i większy od zła. Szanując wolność ludzkiego wyboru reaguje miłosierdziem i obietnicą Zbawiciela – Potomstwo niewiasty zmiażdży głowę węża. Bóg dotrzymał obietnicy. Stał się człowiekiem, aby nas wykupić i to drogocenną krwią Chrystusa jako baranka niepokalanego i bez zmazy (1P 1,19). Cierpienie Boga, który przyjął naszą ludzką, śmiertelną naturę, pokornie przyjęte i ofiarowane, jest ceną mojej wolności. Skorzystanie z tej możliwości, a więc wyjście z niewoli szatana i zanurzenie w życie Trójjedynego Boga, w Miłość Boga Żyjącego, z perspektywą wiecznego szczęścia dokonuje się w sakramencie chrztu. Jezus przecież obiecał: Kto uwierzy i przyjmie chrzest będzie zbawiony (Mk 16,16). Moi Rodzice i Chrzestni uwierzyli w to, co Bóg z miłości do człowieka uczynił i dzięki temu 17 czerwca 1962 roku, w kościele pw. św. Józefa w Pstrągowej zostałem zbawiony. Tak bardzo jestem im za to wdzięczny!
Autor Listu do Hebrajczyków napisał z natchnienia Ducha Świętego, że Jezus uczestnicząc we krwi i ciele przez śmierć pokonał tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła i że uwolnił człowieka od strachu przed śmiercią, który zniewala (por. Hbr 2, 14-15). Jestem wolnym dzieckiem Boga i nie boję się śmierci. Moje życie zmierza pewną drogą, drogą miłości do życia w Bogu, w niebie. Nie chcę wiecznie umierać w piekle, bez Niego. Niesamowita perspektywa! Bóg umarł, abym ja mógł żyć wieczne. Usłyszałem kiedyś od człowieka „wierzącego inaczej” po śmierci bliskiej osoby: „nie ma jej ani tu, ani tam, ani nigdzie.” Dramatyczny brak perspektywy, pustka, bezsens, nicość… Jak wielkim darem jest pewność płynąca z wiary w to, co mówi Bóg. Przecież On nie kłamie. A co nam objawia? Człowiek jest obrazem Jego wieczności. I jeszcze: Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Czy choćby: Kto spożywa moje Ciało ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Przygotowując uczniów na swoje odejście powiedział: W domu mego Ojca jest mieszkań wiele. Idę wam przygotować miejsce […] abyście i wy byli tam, gdzie ja jestem (J 14,2-4).
Umożliwił szczęście doczesne i wieczne, pozostał wśród nas do końca świata, zachęca do życia z Nim… i ufa, że Mu uwierzę i odpowiem: TAK. CHCĘ! Chcę być z Tobą bo mnie odkupiłeś z diabelskiego więzienia, chcę być z Tobą bo Ty jesteś ze mną, chcę być z Tobą bo Ty dajesz życie, chcę być z Tobą tam, gdzie są moi najbliżsi… Chcę zrealizować moje powołanie do pełni, do szczęścia, do wieczności… Powierzasz się Boże mnie, dlatego ja powierzam się Tobie – mój Zbawicielu.
Święta wielkanocne to czas szczególnej wdzięczności, którą wyśpiewujemy Bogu przez radosne Alleluja – chwalmy Pana, przez pozdrowienia „Chrystus zmartwychwstał, alleluja – prawdziwie zmartwychwstał, alleluja!” Przez świętowanie w gronie rodzinnym Jego i naszego (przez wiarę oraz chrzest) zwycięstwa nad piekłem, śmiercią i szatanem. Zespół DZIECI Z BRODĄ śpiewa: „Mojego największego wroga – śmierć, zwyciężyła miłość Boga – życie […] Śmierci nie ma i nie będzie! Życie, życie, życie wszędzie jest. Alleluja!”.
Entuzjazmu wiary,
coraz mocniejszej więzi z Jezusem Zmartwychwstałym,
serdecznego kontaktu z tymi, którzy odeszli do wiecznego życia i już wiedzą,
radosnej codzienności i miłości, która wszystko znosi życzę
i błogo+sławię
ks. Ignacy