10 marca mieliśmy okazję obejrzeć spektakl „Mord w katedrze” w wykonaniu licealistów z Leszna. Bohaterem sztuki jest arcybiskup Tomasz Becket, który po siedmiu latach spędzonych na wygnaniu powraca do Canterbury do swoich wiernych.
W chwili powrotu staje przed wyborem drogi życia i służby Bożej. Autor pokazuje nam wewnętrzną walkę bohatera, który konfrontuje się z różnymi pokusami. Kolejno pojawiają się przed nim czterej Kusiciele (w ich postać wciela się Bartosz Kusik) z atrakcyjnymi wizjami przyszłości. Są nimi hedonistyczne użycie świata, władza, pokusa intryg, wreszcie wizja wiecznej chwały. Bohater rozważa każdą z możliwości, by je ostatecznie odrzucić. Wobec jego decyzji nic nie znaczą słowa księży: „Tomaszu, panie nasz nie walcz z upartym przypływem, nie płyń pod wiatr, któremu nie sposób podołać”.
Tomasz Becket w swej walce jest osamotniony i zbliża się powoli do nieuchronnej śmierci. Ale walka, jaką przeżywa w swej duszy, kształtuje w nim nowego człowieka. Człowieka głębokiej wiary przekonanego o tym, że będąc chrześcijaninem musi przyjąć na siebie ciężar krzyża, by upodobnić się do Jezusa. Dochodzi do wniosku, że męczeńska śmierć jest zawsze zamierzeniem Boga a „prawdziwym męczennikiem jest ten, kto stał się instrumentem Boga, kto wolę swoją zatracił w woli Boga i nie pożąda dla siebie niczego”. Kazanie, które wygłasza w katedrze, jest poniekąd spowiedzią człowieka gotowego na śmierć z miłości do Boga. Będąc wiernym Bogu aż do końca, z siłą podkreśla swoje pragnienie, by jego słowa zapadły głęboko w serca wiernych i by często do nich powracali.
Bohater zostaje zamordowany przez wysłanników króla u stóp ołtarza. Ginie, gdyż nie zgodził się na żadne układy z władcą, świadomy swego wyboru wypowiada słowa: „życie moje oddaję za Prawo Boże ponad Prawem Człowieka”. Ginie, ale jego heroiczna postawa, wynikająca z dojrzałego zrozumienia sensu swego życia i śmierci, będzie żyła przez wieki. Bowiem człowieka można zniszczyć, ale idei zabić się nie da.
Sztuka napisana w 1935 roku, nawiązująca do tragedii greckiej i średniowiecznego moralitetu, ma wciąż aktualny wydźwięk. W świecie, w którym upadają autorytety, kruszą się fundamentalne wartości, postawa wierności swoim ideałom jest ogromnie ceniona i ważna. Wobec szerzącego się zła, zakłamania, niszczenia świętości, postać Arcybiskupa może być światłem, którym można rozświetlać swoje drogi. Być wiernym sobie, mieć odwagę by bronić wartości – to przesłanie płynące z dramatu.
Spektakl przygotowany przez młodzież z Leszna był dla mnie przedłużeniem wielkopostnych rekolekcji głoszonych w naszej parafii. Refleksje wokół miłości, pokus, wierności powołaniu, przybrały tu formę literackiego obrazu, jakże przejmującego.
Reżyserem przedstawienia był ksiądz Marcin Budziński, zaś wykonawcami młodzi artyści. To wspólne przedsięwzięcie spotkało się z życzliwym przyjęciem widzów, którzy docenili wspólny wysiłek widoczny w swobodnej grze, pięknych kostiumach, muzyce i scenografii.
Jestem przekonana, że młodzież jak i dorośli zasmakowali tego wieczoru piękna sztuki teatralnej i mądrości słowa. I że warto było razem przeżyć ten czas.
Lidia
nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.