Zobaczmy jak wielka jest moc wiary, której zasługą jest udzielenie ludziom mocy stania się synami Boga. Dlatego słusznie zostało napisane: „Sprawiedliwy z wiary żyje”. Żyje jednak sprawiedliwy z wiary nie takiej, która wyznawana jest tylko ustami, ale z takiej, która działa przez miłość; w przeciwnym razie wiara, jeśli nie posiada działania, jest martwa sama w sobie. Niech nikt sobą nie pogardza, niech nikt nie wątpi w swoje zbawienie: biegnijmy wszyscy, biegnijmy każdy z osobna, abyśmy my, którzy byliśmy daleko, zasłużyli na stanie się bliskimi we Krwi Chrystusa. Zobaczmy, co mówi: Wszystkim, którzy Go przyjęli, dał im moc, aby się stali synami Bożymi. „Wszystkim” mówi, „którzy przyjęli”, bowiem to nie Bóg jest tym, który przyjmuje ludzi, ale w każdym narodzie człowiek, który boi się Boga i działa sprawiedliwie, przyjął Boga. W jaki zaś sposób wierzący mogą stać się synami Bożymi i jak bardzo tego rodzaju zrodzenie dalekie jest od zrodzenia cielesnego, Ewangelista opisuje w dalszej części:
(16). „…tym, którzy nie z krwi, nie z woli ciała, nie z woli męża, ale z Boga się narodzili”. Cielesne zrodzenie każdego z nas bierze swój początek z krwi, czyli z natury mężczyzny i kobiety, ze zbliżenia małżonków. Natomiast duchowe zrodzenie dokonuje się przez łaskę Ducha świętego, które Pan odróżnił od cielesnego, gdy powiedział: „Jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie z wody i Ducha świętego, nie może wejść do Królestwa Bożego. To, co narodziło się z ciała, jest ciałem, a to, co narodziło się z ducha, jest duchem”. Naprawdę, żeby żaden z ludzi nie wątpił, że może stać się synem Boga i współdziedzicem Chrystusa, Ewangelista daje przykład, że także sam Syn Boży stał się człowiekiem i raczył zamieszkać między ludźmi, aby przez istnienie jako uczestnik słabości ludzkiej, sprawić, że ludzie są uczestnikami Jego boskiej mocy.
(17). „I Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Oznacza to: Syn Boży stał się człowiekiem i obracał się między ludźmi. Pismo ma bowiem zwyczaj raz przy pomocy słowa „dusza” a raz „ciało” wskazywać na całego człowieka. Słowem „dusza” na przykład, jak jest napisane: „Ponieważ zszedł Jakub do Egiptu w liczbie siedemdziesięciu dusz” (por. Dz 7,14-15), „ciałem” natomiast, jak znowu napisane jest: „I wszelkie ciało zobaczy zbawienie Boga” (Łk 3,6). A przecież ani dusze bez ciała nie zeszły do Egiptu, ani ciało bez duszy nie może niczego zobaczyć, lecz tutaj przez „duszę” określa się całego człowieka, a tam mianem „ciało”. Tak samo więc w tym miejscu, gdzie mówi się: I Słowo stało się ciałem, nic innego nie trzeba rozumieć, jak gdyby się mówiło: Bóg stał się człowiekiem, bowiem przywdziewając ciało przywdział także duszę, aby jak każdy z nas będąc jednym człowiekiem składa się z ciała i duszy, tak będący jednym Chrystus, od czasu wcielenia składał się z boskiego ciała i z duszy: od wieczności po wieczność istniejąc jako prawdziwy Bóg, jak to było, przyjmując natomiast w czasie do jedności swojej osoby prawdziwego człowiek, które wcześniej nie miał. Dalej czytamy:
(18) „I widzieliśmy Jego chwałę, chwałę, którą jednorodzony ma od Ojca, pełen łaski i prawdy”. Chwałę Chrystusa, której przed wcieleniem ludzie nie mogli widzieć, zobaczyli po wcieleniu, dostrzegając człowieczeństwo jaśniejące cudami i rozumiejąc, że wewnątrz ukrywa się boskość. Zwłaszcza ci, którzy zasłużyli na oglądanie Jego jasności, gdy przemienił się przed męką na świętej górze i gdy dotarł do Niego od wielkiej chwały taki głos: „To jest mój Syn umiłowany, w którym bardzo sobie upodobałem”, i ci, którzy po męce zobaczyli chwałę jego zmartwychwstania i wniebowstąpienia oraz zostali odnowieni cudownie darem Jego Ducha: ci ludzie jasno poznali, że tego rodzaju chwała nie pasuje do jakiegokolwiek ze świętych, ale tylko do tego człowieka, który istniał w boskości, jako jednorodzony od Ojca. Dlatego potem jest napisane:
Beda Czcigodny, Homilia na Boże Narodzenie
Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.