W ostatnim tygodniu z przyjaciółką zwiedzałyśmy Kraków z nastawieniem na obiekty sakralne. Wspomnę o tych, które szczególnie poruszyły moje serce.
Jednym z nich jest położony w dzielnicy Prądnik Czerwony mały kościół poświęcony św. Bratu Albertowi. Zbudowany został w 1985 r. zaraz po beatyfikacji Brata Alberta. Obecnie jest to sanktuarium pod nazwą Ecce Homo. Obok klasztor zgromadzenia sióstr Albertynek. Jedna z nich otworzyła dla nas pomieszczenie, w którym znajdowała się izba z pamiątkami po św. Bracie Albercie i bł. Siostrze Bernardynie Jabłońskiej.
Adam Chmielowski (1845 – 1916) w młodości jako siedemnastolatek z zapałem bronił Ojczyzny i jako powstaniec został ranny – miał zmiażdżoną nogę, którą mu amputowano. Później wyjeżdża na emigrację, podejmuje studia w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, wraca do kraju i uzupełnia wykształcenie w Szkole Rysunków w Warszawie. Jakiś czas przebywa w Krakowie, następnie w Zarzeczu koło Jarosławia, gdzie powstają piękne pejzaże, portrety i sceny powstańcze. W Warszawie razem ze swoimi przyjaciółmi (Witkiewiczem, Chełmońskim i Piotrowskim) dzielili pracownię malarską, a we wtorki uczestniczyli w przyjęciach u Heleny Modrzejewskiej. W 1878 r. opuszcza Warszawę i zamieszkuje u swojego przyjaciela Leona Wyczółkowskiego we Lwowie. Tu rozpoczyna malować swój najpiękniejszy obraz Chrystusa cierpiącego Ecce Homo. Był człowiekiem głęboko wierzącym. Przeżywał dylemat czy sztuka może mu przesłaniać Boga. Te przemyślenia skierowały jego twórczość ku malarstwu religijnemu. Zrodziła się w nim myśl o całkowitym oddaniu się Bogu dlatego w 1880 r. wstąpił do nowicjatu Jezuitów w Starej Wsi. Był to okres jego wewnętrznej walki, trudnych i bolesnych doświadczeń. Ostatecznie opuścił nowicjat i zamieszkał u swoich krewnych na Podolu. Jego udręki zakończyły się po sakramencie pojednania i pokuty. Wtedy odnalazł długo poszukiwany kierunek swego powołania. Zatrzymał się szczególnie nad tajemnicą Chrystusa wyszydzonego na dziedzińcu pretorium i nad Jego znieważonym Obliczem. Dał tego wyraz w obrazie Ecce Homo, który malował bardzo długo i z którym się nie rozstawał. Na rozpoczętym płótnie widniała tylko głowa Chrystusa cierpiącego. Dopiero po dziesięciu latach, gdy zamieszkał u ojców Paulinów na Skałce, domalował kolejne elementy. Dokończył go z pośpiechem w przytulisku i ofiarował metropolicie lwowskiemu Andrzejowi Szeptyckiemu. W późniejszych latach powiedział: „Obszedłem się z tym obrazem jak partacz ostatni, lecz tak mnie molestował ks. metropolita, że aby mieć spokój, dokończyłem go po rzemieślniczemu” i dodał „trudno mi dziś i wprost niepodobna zmuszać się do malowania, gdy Bóg co innego ode mnie się domaga.” Przez resztę swojego życia Brat Albert służył bezdomnym, opuszczonym i chorym.
Obraz Ecce Homo aż do 1978 r. znajdował się we Lwowie. Po renowacjach umieszczono go w sanktuarium nad ołtarzem, a pod nim trumnę ze szczątkami jego twórcy. Klęcząc przed obrazem i wpatrując się w cierpiące oblicze Boga-Człowieka trudno nie zastanowić się nad bezmiarem miłości odkupieńczej do każdego z nas. Pod amboną natomiast znajduje się trumna z relikwiami bł. Siostry Bernardyny Marii Jabłońskiej, pierwszej przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Albertynek. Beatyfikował ją Jan Paweł II 1997 r. w Zakopanem.
Drugim niezwykłym miejscem jest Sanktuarium św. Jana Pawła II, otwarte w 2011 r. To dwupoziomowa świątynia ozdobiona pięknymi mozaikami wykonanymi przez międzynarodową grupę artystów pod kierunkiem o. Marko Ivana Rupnika SJ. W dolnym kościele znajduje się oryginalna płyta z grobu Jana Pawła II, przywieziona z Bazyliki św. Piotra. Dalej oratoria: Matki Bożej Piekarskiej, Matki Bożej Ludźmierskiej, Matki Bożej z Loreto, Najświętszego Serca Pana Jezusa, św. Królowej Jadwigi i św. Jakuba, oraz kaplice: pojednania, św. Kingi, kolumbaria i krypty kardynałów. W górnej świątyni przedstawiono sceny biblijne, a wykonane inną techniką (mozaika z malowanej gliny) i umieszczone nad prezbiterium, ukazują to, co celebruje się na ołtarzu. Boczna kaplica adoracji Chrystusa Zmartwychwstałego, miejsce gdzie w ciszy można nasycić serce Jego obecnością. Obok kaplica Maryjna z relikwią sutanny, którą Jan Paweł II miał na sobie podczas zamachu na placu św. Piotra 13 maja 1981 r. Dalej kaplica Wyzwolenia z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Centrum Jana Pawła II wybudowano z ofiar pielgrzymów i wiernych, i jest to miejsce, które zdecydowanie warto nawiedzić.
Polecam gorąco Kraków. Miasto zabytków i miejsc sakralnych. Zarówno tych znanych jak i nowych – odkrywanych podczas spacerów. Przecież nie wiemy co i gdzie nas wyjątkowo dotknie, wzruszy i pozostawi ślad w pamięci.
Ela