Gazetka 19.10.2014
To pytanie, jeśli w ogóle ktoś nam zadaje, zwykle wprawia nas w zakłopotanie. Uważamy je za bardzo osobiste a nawet intymne. Jest w tym dużo racji, bo przecież poza wspólną modlitwą w kościele i niekiedy w rodzinie, modlimy się sami w ciszy. Nie chcemy i nie umiemy o tym mówić. Nic w tym dziwnego, to często nasza osobista rozmowa z Bogiem.
Pozwoliłam sobie jednak zapytać kilka osób o modlitwę różańcową o to, czy odmawiają różaniec i czy to jest dla nich ważna modlitwa. Czy tak naprawdę rozumieją jej sens. Na moje pytanie prawie zawsze otrzymywałam taka samą odpowiedź. „Nie odmawiam różańca albo robię to bardzo rzadko”. Dlaczego? Wyjaśnienia są bardzo podobne a więc: nie rozumiem tej modlitwy, nie potrafię się na niej skupić, jest nużąca.
Wbrew pozorom różaniec to nie jest łatwa modlitwa. Jest to modlitwa lekka i ciężka zarazem, jak pisze ksiądz Alfons Józef Skowronek na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Lekka, bo nietrudna do przyswojenia i dla każdego dostępna. Do jej praktykowania nie są potrzebne żadne szczególne dary łaski lub nadzwyczajne okoliczności. Potrzebna jest tylko chwila czasu, którą wypełnia modlitewna cisza.
Różaniec to jedna z tych prostych i cudownych modlitw dla wszystkich. Ciężka, bo wymaga uwagi i żąda momentu zamyślenia się. Aby różaniec stał się duchowym nawykiem wymaga ćwiczenia, jest on bowiem pogłębioną modlitewną medytacją. Wbrew obiegowej opinii, pisze ksiądz Alfons Józef Skowronek, różaniec nie jest łatwą modlitwą w której możemy się pogrążyć dowolnie w każdej chwili- w czasie spaceru, w autobusie lub na przystanku. Szczególnie w czasie tej modlitwy towarzyszą nam różne zakłócenia. Człowiek najczęściej modli się ustami, jednak myśli przy tym o wszystkich możliwych rzeczach. Wszystko co w ciągu dnia się nagromadziło daje o sobie znać. Aby codzienność zostawić za sobą, koniecznym jest podjęcie wysiłku maksymalnej koncentracji. Aby osiągnąć koncentrację trzeba stworzyć właściwą modlitewną atmosferę.
Św. Papież Jan XXIII potrafił recytować brewiarz spacerując po watykańskich ogrodach, ale różaniec odmawiał w zaciszu i na kolanach przed Najświętszym Sakramentem.
Myślę, że modlitwa różańcowa jest bardzo trudna i może dlatego tak wiele osób nie potrafi uznać ją za swoją.
Bł. Papież Paweł VI w 47 pkt. adhortacji „Marialis cultus” zwraca uwagę na konieczność wymiaru kontemplacyjnego tej modlitwy: „Jeżeli go zabraknie – pisze - różaniec upodabnia się do ciała bez duszy i zachodzi niebezpieczeństwo, że odmawianie stanie się bezmyślnym powtarzaniem formuł oraz będzie w sprzeczności z upomnieniem Chrystusa, który powiedział na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą że ze względu na swoje wielomówstwo będą wysłuchani/Mt.6,7/. Różaniec bowiem z natury swej wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy z zatopioną w myślach powolnością, by przez to modlący łatwiej oddał się kontemplacji życia Chrystusa rozważanych jakby sercem Maryi.”
Może więc warto podjąć próbę zrozumienia sensu i głębi modlitwy różańcowej? Może tym, którzy jej teraz nie rozumieją, uda się uznać ją za swoją modlitwę? Spróbujmy.